Jestem skinny fat, zalalem sie wczesniej tluszczem jedzac przez pol roku ryz + kurczak 3x dziennie, teraz zrzucilem to wszystko poprzez niskie wegle i podbite tluszcze i chce wejsc na mase. I tu mam problem.
Bardzo chce jesc wegle, naprawde mi ich brakowalo - ale boje sie ze mam tendencje do zalewania sie jedzac wegle. I ze lepszym wyjsciem bedzie masowanie na diecie low carb, high fat - czyli wegle tylko okolotreningowo z 60g, troche bialka a reszta tluszcze. Tyllko nie mam w tym zadnej przyjemnosci, lubie wegle a na tluste miesa patrzec nie moge.
Jak uwazacie? Myslicie ze moge zbudowac w miare jakosciowa mase na wyzszych weglach jesli mam tendecje do zalewania sie i niska insulinoodpornosc? I jak te wegle ustalic? Obecnie podbijam kcal i mam w DT ok 170g bialka, 350g wegli i 77g tluszczy, w DNT 170g bialka, 270g wegli i 78g tluszczy. Myslicie ze moge tym sprobowac? A moze ustalic wegle na 200g i podbic tluszcze? Czy nie ma sensu takie rotowanie i trzeba skupic sie na jednym paliwie (tluszcze albo wegle)?
Pozdr!