Niedoczynnosc tarczycy - leczenie i skutki

Czesc. W jednym z poprzednich tematow zasugerowano mi badania, ktore oczywiscie zamierzam wykonac jak najszybciej.

Po przeanalizowaniu objawow podejrzewam u siebie niedoczynnosc tarczycy (Pare kilogramow na plusie mimo deficytu i regularnych treningow, zanik miesiaczki, zmiana barwy skory na zoltawa, ciagle zmeczenie i rozdraznienie, koszmarne zaparcia, opuchlizna na nogach) - oczywiscie lekarzem nie jestem, ale symptomy mam ksiazkowe.

Juz dzisiaj jestem umowiona na wizyte u endokrynologa, zrobimy podstawowe badania i zobaczymy, co wyjdzie.

Mam jednak jedno pytanie, ktore nurtuje mnie od wczoraj: przeczytalam, ze w wielu przypadkach, mimo brania lekow na niedoczynnosc, waga nie wraca do normy. Czy faktycznie jest taka mozliwosc?

Dbam o siebie, uprawiam sport i kontroluje diete. Mimo to z wagi w normie (65kg przy 171cm) doszlam do nadwagi (Aktualnie 73kg). Jest to dla mnie bardzo przykre i nie wyobrazam sobie, zeby taka waga sie utrzymala. Czuje sie zle nie tylko fizycznie, ale oczywiscie tez psychicznie.

Dlatego pytanie kieruje glownie do osob, ktore lecza niedoczynnosc: czy leki wplynely pozytywnie na wasza sylwetke i umozliwily powrot do poprzedniej wagi/zrzucenie dodatkowych kilogramow? Jakie inne skutki przyjmowania lekow zaobserwowaliscie i po jakim czasie?

Dzieki wielkie za odpowiedzi.

Kwestia indywidualna zależna choćby od zaawansowania niedoczynności oraz prawidłowego leczenia, jednak przy nim powinno być zdecydowanie latwiej niż obecnie jednak pierw oczywiście przebadać oraz stwierdzić jej występowania, a następnie znaleźć dobrego lekarza prowadzącego.

Nie ma co na pewno gdybać, zresztą po dzisiejszej wizycie będzie mogła dużo więcej napisać. Oczywiście np. niedoczynność może powodować problemy z wagą, a nieumiejętne postępowanie tylko pogorszy sprawę, albo po prostu nic nie zmieni. Brak postępów w leczeniu często wynika z niepełnych działań lekarskich, który najczęściej ograniczają się do oddania recepty, a o stylu życia, diecie itp. nawet nie wspomną.
Problemy ot tak sobie się zaczęły, czy jakoś nałożył się okres redukcji, zmiana diety, czy coś takiego?

WnMPapa

Nie ma co na pewno gdybać, zresztą po dzisiejszej wizycie będzie mogła dużo więcej napisać. Oczywiście np. niedoczynność może powodować problemy z wagą, a nieumiejętne postępowanie tylko pogorszy sprawę, albo po prostu nic nie zmieni. Brak postępów w leczeniu często wynika z niepełnych działań lekarskich, który najczęściej ograniczają się do oddania recepty, a o stylu życia, diecie itp. nawet nie wspomną.
Problemy ot tak sobie się zaczęły, czy jakoś nałożył się okres redukcji, zmiana diety, czy coś takiego?

Wyniki wykluczyly pierwotna niedoczynnosc, w zwiazku z czym lekarz podejrzewa wtorna. TSH mam w normie, TS4 ponizej. Na za miesiac mam zlecone kolejne badania, w tym kortyzol, glukoze i przeswietlenie jamy brzusznej.

Pierwsze problemy pojawily sie ok. 8 miesiecy temu, kiedy zaobserwowalam zanik miesiaczki. Moja ginekolog twierdzi jednak, ze to wina antykoncepcji (Mam wkladke) i nie ma powodu do nerwow. Do wrzesnia zeszlego roku wszystko bylo ok, potem zaczelam redukcje, ktora szla bardzo, ale to bardzo topornie. Spadalo do 0.4kg tygodniowo, ale spadalo, wiec zakladalam, ze tak juz musi byc. W ciagu ostatniego miesiaca na wadze 8 kilogramow na plusie, mimo zbilansowanej diety i regularnych treningow.