Witam, od października zacząłem redukcję, na początku ważyłem 94kg przy wzroście 184cm, byłem dość mocno zalany, ale liczyłem że jeśli zejdę na ok.80kg to już pozbędę się całego tłuszczu, niestety byłem w błędzie. Redukcja trwała od października do końca grudnia, zrzuciłem z 94kg do 82kg, przez cały styczeń miałem przerwę od redukcji, brak motywacji. Od początku lutego znowu wszedłem na redukcję, oczywiście od samego początku była to zbilansowana dieta, na ok.2300-2400 kcal ciągle leciała mi waga więc nie obcinałem nic. Na dzień dzisiejszy ważę 76kg, dość mało jak na mój wzrost, efekty są coraz bardziej zauważalne, tylko ciągle na dole brzucha jest dość sporo tłuszczu, łapiąc palcami jest to ok.1,5-2cm, najbardziej zatłuszczone miejsca to klatka i brzuch właśnie, a reszta, głównie nogi i ręce praktycznie w 'zero' tłuszczu, i w tym momencie pojawia się moje pytanie, dalej schodzić z wagą czy powinienem teraz wejść na masę i potem ścinać kg?
a) Jeśli powinienem dalej schodzić z wagą to potrzebuję małej przerwy, 1-2 tygodnie, słyszałem że to potrafi podkręcić metabolizm, jak to powinno wyglądać?
b) Jeśli mam zacząć masować, to czy odrazu wskoczyć na 200-300kcal powyżej zapotrzebowania czy stopniowo zwiększać z tych 2300 kalorii?
Wymiary (pierwszy pomiar - ostatni pomiar):
Klatka (114cm - 100cm)
Biceps (39cm - 34cm)
Talia (89cm - 76,5cm)
Brzuch (94,5cm - 81,5cm)
Biodra (94,5cm - 85cm)
Udo (58cm - 55,5cm)
Łydka (39cm - 35cm)
Klatka/biceps/udo/łydka - mierzone na 'spinie'
Brzuch/talia/biodra - na wydechu
Załączam zdjęcia poglądowe, sklejone zdjęcie, po lewej październik, po prawej połowa marca, a drugie zdjęcie to aktualna sylwetka.