mam 184 cm wzrostu i ważę obecnie 60,5 kg. W zeszłym roku wziąłem się za siebie i poszedłem na siłownie. Chciałem nabrać lepszej sylwetki na ten rok, gdyż we wrześniu mam ślub :) Po pięciu miesiącach siłki i diety (redukcyjnej) zniknęła większość tłuszczyku z brzucha, pojawiły się zarysy mięśni, ale wyglądałem jak żywy trup. Trenowałem z trenerem, ale nie do końca się chyba rozumieliśmy i ostatecznie zrezygnowałem i zacząłem ćwiczyć w domu. Początkowo z hantlami, a ostatecznie z ciężarem własnego ciała. Ćwiczę treningiem Oliviera Lafaya (2, a czasem 3 razy w tygodniu) + robię ABS i jeżeli chodzi o siłę widzę pewne postępy. Mam dobraną dietę 3000 kcal (chciałem nabrać trochę masy) i po miesiącu udało mi się przytyć 1kg (dupy nie urywa, ale zawsze coś ;) ). Moje pytanie brzmi czy mogę coś zmienić w treningu, aby sylwetka poprawiła się w te ostatnie 3 miesiące? Liczyłem, że uwidocznią się bardziej mięśnie brzucha, ale pewnie musiałbym spalić jakoś te resztkę tłuszczu z brzucha, a nie chciałbym robić teraz redukcji. Kalkulator pokazał mi, że mam około 15% tłuszczu, więc kaloryfera nie zobaczę póki nie zejdę z tego. Każda rada/podzielenie się swoimi doświadczeniami będzie miło widziane:)
pzdr