Po pierwsze boje się że mimo tego że cały czas mam oko na technikę, nadal mogę robić coś źle. Na siłowni zawsze jestem sam, więc nikt nie może mnie na bieżąco skorygować...
Po drugie póki co nie jestem idealnie symetryczny a to w połączeniu z początkującą techniką i brakiem owych przeklętych sztangietek nie prowadzi do niczego dobrego :(
Szczególnie denerwuje mnie że nie moge jakoś normalnie robić ćwiczenia polegającemu na tym że leże na ławce i przenosze ciężar zza głowy nad klate ( o ile się orientuje stymuluje ono rozwój górnych partii klaty i połączenia z miesem troche wyżej, a tam mam na razie same kości ;( ) ...no i rozpiętki ;(
Próbowałem zastąpić hantle krążkami pięciokilogramowymi jednak mają za dużą średnicę i z ćwiczenia nici...
Oczywiście gdybym miał kasę, lub chociażby widoki na kase przez najbliższe 5 lat to nie pisałbym tego topicu.
Czym zastąpić ćwiczenia z hantelkami ?
Pakuję od miesiąca, celem na najbliższe 8 miesięcy jest masa... no i żeby nie zostać koślunem przez brak tych hantelek.
Kto pije i pali ten nie ma robali.