UPDATE:
Jestem po cyklu Pregnylem5000 5 razy e7d. W pierwszych tygodniach było nawet troszkę lepiej, pobiłem maksa przy WL (było 100x9, a zrobiłem 100x13), ale niski popęd pozostał. No i trochę fizycznie popracowałem i 10kg wagi w dół. No i siła poszła w dół (ale póki co zwiększam pule kcal bo nie mogę jeść więcej niż 2k kcal dziennie, stąd pewnie
spadek siły/samopoczucia).
Dodam też że nie mam problemu z postawieniem sprzętu ręcznie (brak panny w tym momencie co raczej zrozumiałe).
Wynik testo po tym czasie (9 dni od ostatniego zastrzyku) jest taki sam jak na początku. Endo stwierdził że jądra są uszkodzone bo nie produkują swojego testosteronu. Uznał że do końca życia muszę brać teścia + na 99% jestem bezpłodny (jakoś nie chce mi się wierzyć w takie nieodwracalne uszkodzenia).
Mam do wyboru:
- Androtop50 w żelu (wale po 2 saszetki 5g dziennie - 120 kg chłop ze mnie, jedna mogła by być za mało)
- Test Prolongatum z jelfy, 0,1g/ml co 12-14 dni (dawka niemowlęca?)
Narazie jade 3 dzień na żelu, zobaczymy jak wejdzie.
I najważniejsze teraz - przyszedł czas na wyszukanie dobrego androloga.
Zna ktoś dobrego lekarza w tej dziedzinie ? Poznań/Wrocław
Dzięki i pozdrawiam :)
Zmieniony przez - madiano w dniu 2017-11-04 20:54:21
Zmieniony przez - madiano w dniu 2017-11-04 20:55:15