Ułożyłem plan treningowy dla swojej żony i chciałbym go z Wami skonsultować, wymienić uwagi.
W planie jest 5 ćwiczeń na każdy dzień treningowy z większym naciskiem na partie dolne. Żona chce delikatnie zaczynać, może w przyszłości zwiekszymy ilość ćwiczeń.
Trening A
1. Przysiad ze sztangą 4x8
2. Podciaganie podchwytem 4x8
3. Przysiady wykroczne 4x8
4. Wyciskanie na ławce płaskiej 4x8
5. Żuraw - dwuglowe uda 4x10
Trening B
1. Martwy ciąg 4x8
2. Podciaganie nachwytem 4x8
3. Hip trusty lub squaty z obciążeniem
4x8 (raczej squaty, bo nie lubi hip
trustow)
4. Dipy 4x4 (tyle zrobi na chwilę
obecną z pomocą)
5. Łydki - wspiecia na palce 4x16
Co sądzicie o tym planie, czy takie połączenie ćwiczeń i ich kolejność są odpowiednie?
Zastanawiam się, czy w treningu a nie powinienem przysiadów i prz. Wykrocznych rozpisać po sobie, a dopiero później podciaganie?
Podobnie w treningu b, czy martwy ciąg nie powinien być po podciaganiu?
Liczę na cenne wskazówki.