Problem w tym, że z dziewczynami 18-3x nie potrafię rozmawiać. Wstydzę się ich i krępuję. Cały luz znika, a słowa uciekają niczym kwoki z filmu "uciekające kurczaki".
Podejrzewam, że nie bagatelną rolę odgrywają złe doświadczenia z przeszłości, z którymi nie potrafię sobie poradzić.
Gdy mając 18 lat zacząłem poznawać dziewczyny, często mi nie wychodziło.
Przykładowo, dziewczyna poznana na czacie poprosiła o zdjęcia. Wysłałem na pocztę, a ona skomentowała "jaki pasztet, zaraz się porzygam, musiałam usunąć zdjęcia bo bym zwymiotowała". Inna po wysłaniu zdjęcia napisała "aha", kolejna "aha blondyn". Nie takich reakcji oczekiwałem. Od tamtej pory boję się wysyłać zdjęć poznanym na necie dziewczynom.
W realu lepiej nie było. Jednej dziewczynie powiedziałem komplement, że ma ładny uśmiech i się mi on podoba. W odpowiedzi usłyszałem - szkoda, że mi nic w tobie się nie podoba.
Z ust innej padły słowa - nie możemy być razem bo nie jesteś ładny.
Koleżanki z klasy naśmiewały się ze mnie mówiąc - nie jesteś atrakcyjny, - ty się z jakaś spotykasz? Co ona w tobie widzi? - nie patrz się na te dziewczyny z innych klas, nie masz u nich szans, - żadna z nas (koleżanek z klasy) by się z tobą nie umówiła
A tak się składało, teraz to widzę po latach, że były trzy zainteresowane dziewczyny w szkole, które czekały na ruch z mojej strony.
Często nasze spojrzenia się spotykały, siadały koło mnie na ławce wystawionej na korytarzu, stawały obok mnie w kolejce do szatni itp.
Nie potrafiłem jednak uwierzyć w to, że mogę się komuś podobać.
Próbowałem zagadywać na ulicy, w galerii, ale często słyszałem odpowiedzi - nie jesteś w moim typie itp. Co tylko zaniżyło moją samoocenę.
Z kilkoma udało się umówić, ale odniosłem wrażenie że one spotkały się ze mną z braku laku, bądź ciekawości. Bowiem na samym początku spotkania były nastawione negatywnie. Zamknięta mowa ciała i częste spoglądanie na godzinę z pewnością nie świadczyły o zainteresowaniu.
Wiele lat później, w wieku 23 lat poznałem dziewczynę przez gg, Spotykaliśmy się rok, a potem ona znalazła innego.
Od tamtej pory, nie byłem w związku. Z kilkoma poznanymi przez internet dziewczynami się spotkałem, ale sytuacja się powtarzała. One sprawiają wrażenie jakby nie przyszły mnie poznać i miło spędzić czas, a jedyną ich myślą było - jak tu zwiać?
Sami widzicie, że coś jest nie tak, skoro dziewczyny rzadko się ze mną umawiają, a kiedy przychodzą na te spotkania, to od pierwszej minuty są zamknięte i w ogóle niezainteresowane.