mam taki problem, że ostatnio robiąc trening na rowerze, akurat podczas interwału gdzie moja prędkość oscyluje w granicach 35-50 km/h oraz przy wadze 100-105 kg, dwie kobiety z telefonem w ręku prowadząc wózek z dzieckiem postanowiły (nie widząc mnie) zajechać mi drogę, przez co ratując siebie i te dziecko byłem zmuszony trochę zmienić trajektorię ruchu i z taką prędkością i masą przywaliłem w asfalt. Co prawda upadłem na drugiej kolano, co dzięki dobrej jakości ubraniach skóra itd niemal nie uległa uszkodzeniu. W sumie koła też się nie wykrzywiły, są jak po centrowaniu. Wstałem pozbierałem się po chwili i dokończyłem trening.
Problem pojawił się następnego dnia, ponieważ zaczęło mnie boleć kolano - o dziwo nie te na które upadłem na asfalt. Z drugiej jednak strony mam pedały spd, i rower mógł te nogę, która teraz boli (prawą) pociągnąć kawałek. Generalnie jak pochodzę chwilę, czy pojeżdżę na rowerze to mnie ta noga nie boli. Ale jak w pracy posiedzę przy biurku i np po godzinie czy dwóch wstanę to od razu mi się ta noga ugnie, boli i chodzę jak kaleka do póki jej nie "rozchodzę".
Sam ból odczuwam pod kolanem mniej więcej w miejscu gdzie zaczyna się kolano a kończą przyczepy mięśnia dwugłowego uda.
Jest ktoś w stanie mi coś powiedzieć o tym problemie?
Zmieniony przez - Koszrek w dniu 2018-08-20 12:01:16