Tak, wiem że to nie jest forum medyczne ani nic z tego typu.
Zacznę od tego że jestem po rtg klatki,usg serca, ekg, badaniach krwi etc. Wszystkie wyniki w porządku.
Od dwóch tygodni odczuwam dolegliwości w okolicach lewej piersi. (pod barkiem, przeważnie dolny róg klatki) Nie jest to ból... ciężko mi to opisać. Przy ćwiczeniach wydolnościowych odczuwam coś na wzór kolki, zaś przy ruchu... jakby zesztywnienie i słabszą dyspozycję w tym miejscu. Dodam że miejsce o którym piszę wydaje się twardsze (zdecydowanie, niż prawa strona, jak kamień zwłaszcza w okolicach pachy), jakby napięte, jednak jest to całkowicie mimowolne i nie wynika z mojej ingerencji.
Wszystko zaczęło się od DIP'ów, które wykonuję w sumie bez obciążenia. Zwalam na słabą rozgrzewkę bo nigdy nie miałem problemów tego typu a tego dnia akurat bardzo późno trafiłem na siłownie i praktycznie zrezygnowałem z rozgrzania mięśni na rzecz wykonania tego co mam w planie. Gdzieś 2-3h po treningu i na kolejny dzień czułem że coś jest "inaczej", jakby przemęczone. Już sam nie wiem co mam z tym robić, mój doktor twierdzi, że gdyby to było naderwanie, byłby widoczny ślad. Po wszystkich powyższych badaniach stwierdził że to nerwoból i minie po witaminkach, nic się nie zmienia a najbardziej pomagają zimne okłady. Wizytę u ortopedy mam dopiero w przyszłym tygodniu, prywatnie i chciałbym się dowiedzieć co mniej więcej może mi dolegać i na jakie badania warto byłoby się udać. DIP'y nie są dla mnie ciężkim ćwiczeniem, bo wykonuję ich w serii średnio 30. Szczególnie zwracam uwagę na technikę i oddech, samo ćwiczenie stopniowo progresuję w ilości powtórzeń bo na początku ilość tych pompek wynosiła 8. Niemniej bardzo mnie to gryzie i chciałbym mniej więcej dowiedzieć się o co chodzi, o ile ktoś tu jest z podobnym doświadczeniem lub z wiedzą która na podstawie wywiadu mogłaby coś sensownego podsunąć.
Pozdrawiam