Lato 2019 :)

nie ma to jak zepsuć sobie kręgosłup na święta. pechowy koniec roku za mną. 2 antybiotyki plus uraz kręgosłupa na treningu. Oczywista martwy ciąg 90kg, chwila rozkojarzenia i pierdyknęło. SOR prześwietlenie, zastrzyki w dupsko etc. potem 39 gorączki po świętach. Tak mnie pozamiatało że boję się wyjść na dwór bez czapki. Na treningu pierwszym byłam we wtorek i wcale nie jest różowo. poza tym że wyszłam z formy i nawrzucałam złomu w siebie przez święta, to mam "delikatny dyskomfort nad przepaścią pełną lawy". Nie przyznaję się nikomu. Boleć nie boli ale jest uraz psychiczny. Jak patrze na martwy ciąg to mi skóra cierpnie. A już czułam się tak dobrze zarówno siłowo, wagowo dietowo etc. A teraz od poczatku przyszło mi "wpychać ten kamień na górę" syzyfowa praca..czy ja kiedyś pozbęde się tego brzuszyska!??? aaaaa. Tracę wiarę. A zostało tylko 7 miesięcy do Lata 2019. Potrzebuję motywacji ..pocieszenie...kopa...palnięcia w łeb..Ajdono

Pocieszę Ciebie - zawsze jest blokada po jakichś tam kontuzjach, ale trzeba się stopniowo przełamywać - oczywiście o ile na serio nie boli kręgosłup. W mc nie wolno się podpalać i za szybko wracać na te same ciężary. Ja bym spróbował innej formy mc - coś bardziej pod kulturystykę, albo jakiegoś rack pulla i do tego wzmacniał to słabe ogniwo które puściło - bo puściło to co masz najsłabsze i stąd problem. No i kolejna rzecz - wiem że będę niepolityczny ale co tam - bez mc da się ułożyć fajny trening, dalej rozwijać siłowo i sylwetkowo. Dla mnie królem ćwiczeń jest przysiad, bez niego faktycznie trening jest zawsze wielkim kompromisem, ale mc wcale nie jest gwarantem i niezbędnikiem na drodze do Twojego celu. Pamiętaj o tym.

dziękuję. tylko co tam jest słabym ogniwem? Fizjo powiedział że to nie dysk bo za szybko przeszło musi być coś mięśniowo powięziowego. No nic zostaje mi systematyczne wzmacnianie wszystkich ogniw. Bo dużo słabych jest. To jest constans praca nad swoimi ograniczeniami i to mi się tak najbardziej podoba. Lubię czuć siłę. To jest naprawdę super jak porównuję kiedyś szarpałam się z różnymi rzeczami a teraz je po prostu przestawiam :) W piątek godzina kettli. Niefajne uczucie gdy ćwiczenie które robiłam przed czasem sprawia mi tak dużo trudności i nie kończę bo brakuje czasu. Z drugiej strony czuję się odpoczęta. Jakoś to dziwne jest. czy kulturyści nir robią 3 tyg, przerw? Czy im też tak forma spada szybko? Czy to wynik kontuzji i choroby? Jutro trening niedzielny - najbardziej go lubię bo jest rano i jestem wyspana i silna i robię go na czczo i czuje się wtedy jak młody bóg. A po treningu czołgam się do szatni i wtedy czuję że żyję:) Dziś NIE zjadłam tego ciasta do kawy !!!


Zmieniony przez - sastai w dniu 2019-01-12 16:54:29

No siła spada bez treningu. U mnie było 1,5 miesiąca przerwy od siłowego. Po 3 tygodniach po powrocie doszłam do tych samych kg w siadach, a dopiero po 7 tygodniach w MC dochodzę do formy - aktualnie w klasyku 90kgx3, co prawda wcześniej robiłam sumo 100kgx4 ale jednak sumo łatwiejsze. W klasyku natomiast okazało się, ze słabym ogniwem są prostowniki, ale wyszło dopiero po użyciu pasków, także przekrój zmian ogromny jak widzisz. Trzymam kciuki, że i Ty niebawem wrócisz do formy!

sastaiczy kulturyści nir robią 3 tyg, przerw? Czy im też tak forma spada szybko? Czy to wynik kontuzji i choroby?

Wszyscy robią przerwy. W idealnej opcji robi się je wtedy kiedy są zaplanowane. W nieidealnej wychodzi tak jak u Ciebie. Ogólnie warto stosować jakąś formę periodyzacji treningowej - żeby były okresy na 110% i żeby były też takie na podładowanie akumulatorów i dobrą regenerację.

]Forma spada w różnym tempie. Jeśli się ma unieruchomioną kończynę to atrofia mięśni jest nieubłagana. Jeśli można się ruszać - to jest lepiej. Najszybciej na pysk leci wytrzymałość siłowa a nie bezwzględna siła. Kontuzje i choroby niestety powodują że spadki moga być większe i bardziej długotrwałe. Ale zawsze się da wrócić do tego co było - o ile nic nie jest trwale uszkodzone.