Mam pytanie kwestii wykonanego przeze mnie ostatnio rezonansu, ponieważ lekko naderwałem dwugłowy, a że minęło już 3 lata od zabiegu artroskopii który miałem wykonany - rekonstrukcja ACL + szycie łąkotki, to postanowiłem sprawdzić jak tam u mnie w środku. :)
Otóż w opisie rezonansu, wyszło iż: "Chrząstka Stawowa Prawidłowej Grubości - Brak zmian zwyrodnieniowych".
W łąkotce blizna po szyciu.
Malutki krwiaczek nad dwugłowym.
Bylem z tym wynikiem u ortopedy (zaznaczę, ze chcę wrócić na siłkę na 120% - nawet pod zawody), i ten mi mówi, że w kolanie mogę mieć nawet chondromalację II stopnia (coś mi tam przeskakiwało (duża część jakby fałd maziowy) bo naderwałem dwugłowy i był strasznie osłabiony) - już go wzmacniam i przeskakiwać przestało.
I teraz pytanie czy lekarz mimo rezonansu może określić takie rzeczy na oko?
Komu wierzyć?
Wracać na siłownię i robić siady, czy jednak po tej rekonstrukcji którą miałem 3 lata temu na 100% będę miał chondromalację i lepiej rezygnować z siadów etc?
Komu wierzyć jak żyć?
Noga już blisko wygojenia + od jutra rehab zaczynam, i muszę wiedzieć, jak to jest z tą chondromalacją i rezonansem.
A może powinienem wykonać jeszcze USG?
Jak Ortopeda może stwierdzić uszkodzenie chrząstki, kiedy rezonans mówi nie?
Co tu robić, gdzie iść gdzie szukać ratunku? Bo czas leci...
Pozdrawiam i Czekam na odpowiedzi