Przed nowym rokiem i świętami postanowiłem spróbować ketozy i przyznam szczerze, ze nie czułem się lepiej jedząc w ten sposób. Pierwsze kilka dni byl problem z osłabieniem ale później samopoczucie niesamowite i do tego ile czasu zaoszczedzone przy gotowaniu. Jedyna dolegliwość to czesta biegunka po białkowo tłuszczowych posilkach. A tak to mega, zero wzdęc itd chociaż nie wiem czy do końca byłem w ketozie i trwalem w tym z miesiąc (węgli niecałe 30g na dzień głównie z warzyw czy orzechów) ale objawy były (nie zdążyłem kupić pasków) a na pewno samopoczucia inne. No i dziwny zapach moczu co mnie trochę zaniepokoilo ale to juz inna kwestia chyba że ktoś wie co bylo przyczyną?
Nadeszły jednak święta, sylwester i dieta poszła w odstawke(nie bardzo miałem co zjeść w te dni żeby utrzymać keto a rodzina nie jada inaczej więc nie będę komuś robić przykrosci przychodzac ze swoim jedzeniem)
No i nadszedł nowy rok, nowy ja - nowe cele xD a tak poważnie, to zacząłem chodzić na zajęcia ze sztuk walki 2 razy w tygodniu, a tak to ćwiczenia z własną masa ciała (2x trening wytrzymałości, 2x kalisteniczne fbw) łącznie trening 6x chociaż dwa dni wytrzymałości to bardzo luźne bo trening jest krótki ale intensywny a potem rolowanie i rozciąganie.
I teraz jak to pogodzić z ketoza? Macie jakieś pomysły? Pytam ludzi którzy mają o tym pojęcie wiec "fanbojom" nabijajacym posty o diecie zbilansowanej dziękuję od razu ;) bo nie bardzo wiem, czy dam radę. Może ktoś próbował? A może dać więcej węgli około treningu i dam rade? Ale to znowu nie będzie ketoza... Sam nie wiem, więc z góry dziękuję za wszelkie porady.