Na siłowni od 3 lat, wcześniej dużo w domu, bez obciążenia ale z ładna zarysowana sylwetka. W późniejszym etapie problemy z odżywianiem - co gorsza z dość nie najgorszą wiedzą z dietetyki i suplementacji - no na własne życzenie, świadomie, no głupota.
Powoli wracam do odpowiedniego bilansu i rotuję węgle w górę - i wracam do treningu siłowego. Problem że nie bardzo pamiętam jak szło mi wcześniej i teraz nie wiem czy biorę mało / dużo ? Na razie mięśnie w powijakach powoli się "odbudowywują" siła wraca też powoli.
I tak np: (podaje wartości na tyle ile "daje radę" bez uczucia przeciążenia)
martwy ciąg, dzień dobry, wiosłowanie sztangą - 20 kg sztanga 3 serie x 8-10 powt.
wykroki, zakroki - hantle 2 x 6 kg (12 kg) 3 x 10 powtórzeń max
przysiad kettle bal 8 kg - do 10-12 powtórzeń x 3 serie
zakroki skrzyżne z 8 kg kettlem - 3 serie x 10 powtórzeń
na suwnicy spokojnie 30kg x 8 powtorzeń x 3 serie albo 40 kg x 5-6 powtórzeń x 3 serie
hip thrust - nie było okazji wypróbować ale myslę że z 30 spokojnie bym dała radę
wypychanie kolan w siadzie na maszynie 45 kg - 8-10 powtórzeń x 3 serie
to takie najbardziej mnie zastanawiające. Pytanie nie dotyczy ilości serii czy samego ćwiczenia tylko kwestii obciążenia - jak oceniacie na takiej "rekonwalescencji" ?
Oczywiście to nie jest mój jeden trening tylko spis :p
165 cm, 51 kg wagi aktualnie
Co do diety to jeszcze inna kwestia ale idzie cały czas w górę
Mały edit; 2 razy doszczętnie rozwalony staw kolanowy więc staram się nie szaleć na początku
Zmieniony przez - tenenita w dniu 2019-04-04 10:14:38
Zmieniony przez - tenenita w dniu 2019-04-04 10:16:07
Zmieniony przez - tenenita w dniu 2019-04-04 10:18:02