Wiem, że temat był poruszany kilkukrotnie, ale nie chcę odgrzebywać starych tematów, więc tu zwracam się do kolegów o rady. Zacznę od początku
2015 styczeń, po roku odczuwalnego spadku teścia i zrezygnowany po wizytach u lekarzy dla których teść w dolnej granicy jest ok bo się mieści w widełkach, postanowiłem w końcu konkretniej zająć się tematem. Żadnego towaru nie było.
Na początek poszły badania: estradiol 24,2 [7,63-42,6], FSH 2,91 [1,5-12,4], LH 3,31 [1,7-8,6], progesteron 0,79 [0,2-1,4], PRL 174,10 [86-324], SHGB 32,6 [17,3-65,8], testosteron 368 [241-827].
2015 Luty wizyta u M. Rabijewskiego. Z tego co wyczytałem to u niego standardowe - jest pan młody niecałe 29 lat, więc żeby zachować płodność nie będziemy stosować testosteronu a clostilbegyt. Przy dawce 1 dziennie 7 dni w tygodniu, teść nie schodził poniżej górnej granicy, a w najlepszy wynik z badań to 1487 [241-827], oczywiście estro cały czas lekko ponad normę. Nie powiem, zacząłem czuć się dobrze, była energia, agresja, mimo redukcji i małych węgli to był najlepszy mój okres pod względem treningowym, siła szła do przodu.
Na clomie leciałem schematem 3 miesięcznym, ilość tabsów na tydzień w danym "kwartale"- 7,7,6,5,4,3,2,1. Być może był jeszcze jeden okres 6 tabsów, bo starałem się przekonać Rabiego, żeby zostać na wysokiej dawce, bo też wizualnie młody wygląd się ruszył, na czym mi również nadal mi zależy. Generalnie jak widać ponad 2 lata.
2017 Październik. Nie będąc już na clomie wykonałem badania estradiol 31,4 [11,8-39,8], FSH3,5 [1,4-18,1], LH 2,72 [1,5-9,3], prolaktyna 6,9 [2,1-17,7], testosteron 512 [241-827].
2018 Marzec. Kontrolnie powtórzone badania FSH 4 [1,4-18,1], LH 3,39 [1,5-9,30], testosteron 513 [165-753]
Generalnie czułem się w miarę dobrze, więc już dałem nie śledziłem.
2018 Listopad. Jakbym znowu cofnął się do 2014, wiele głupich myśli, huśtawki nastrojów, deprecha.
Badania estro 25 [11,8-39,8], FSH 4,53 [1,4-18,10], LH 2,81 [1,5-9,3], prolaktyna 6 [2,1-17,7], testosteron 377 [241-827] więc powrót do stanu wyjściowego, pogesteron 0,355 [0,05-0,149] ponad dwukrotnie ponad normę.
W grudniu, styczniu powtórzyłem badania nic się nie zmieniło więc wybrałem się do pani doktor, która pisała na temat hipogonadyzmu.
Niczego ciekawego się nie dowiedziałem, miałem brać pół tabsa cloma dziennie, skoro 50 mg wyrzucało ponad normę.
Żadnej poprawy nie czułem, więc ponownie wybrałem się do Rabiego, ten stwierdził żeby zarzucić ponownie tabsa raz dziennie przez 7 dni w tygodniu.
I tu przez miesiąc brania też nie poczułem fajerwerków, wręcz momentami słabo. Przez miesiąc brania teść utrzymywał się na poziomie 620, 699, 661, prawie tyle co przy jednym tabsie na tydzień za pierwszym razem. Ciągle progesteron ponad normę 0,37 [0,05-0,149].
W międzyczasie załatwiłem sobie tak na wszelki wypadek prolongatum na okres ok. 9 tygodni (2x1 ml tygodniowo), hcg. Jeszcze nie ruszane.
Moje pytanie, wiem że szklanej kuli nie macie, ale czy może być tak że w jakiś sposób progesteron oddziałuje tak, że blokuje testosteron? Czy może być tak że przysadka już przyzwyczaiła się, albo czy to jest max ktory clom może wyciągnąć w moim wieku - 33 lata?
Fajnie jakby znalazł się również ktoś kto bił teścia mając hipo, żeby mieć rozeznanie jak to wygląda z odblokiem, czy jest w ogóle do czego wracać wtedy.
Nie ukrywam, że chciałbym mieć teścia powyżej (przez jakiś czas) czy to póki co na clomie, czy ewentualnie podając z zewnątrz, z uwagi na to że chciałbym nadrobić zaległości, będąc po 30 kiedy wyglądasz jak 26 latek nie jest fajnie. A zauważałem zmiany zresztą nie tylko ja, mając ponad normę.
Z tego co wyczytałem to prawdopodobnie do końca życia będzie trzeba podawać z zewnątrz albo sztucznie stymulować żeby to wszystko jakoś działało.
Mam nadzieję, że nie zanudziłem i komuś będzie chciało się temat ruszyć.
Zmieniony przez - Kurt w dniu 2019-03-04 22:16:26
Zmieniony przez - Kurt w dniu 2019-03-04 22:16:49