Wczoraj wieczorem odpaliłam trening Insanity max. Nie wiem co mnie wzięło, chyba sentymenty ;p hardcorowe cardio. W większości robiłam wersję dla początkujących. Mąż stwierdził że odpadł by 5 razy ;p
Dzisiaj jednak trening bo mi się dni tygodnia pomyliły. Więc udało się dokończyć
plan treningowy:
C
Mc 5x5
50 60 65 70 70
50 60 65 65 70
50 55 60 70 70
50 50 60 65 65
40 50 60 65 65
40 50 60 60 60
45 50 55 55 60
Push Press 4x8
25 25 30;
20 25 25 27,5
20 25 25 25
20 20 25 25
20 22,5 25 25
20 20 20 22,5
20 20 20 20
Bulgary 3x 10-12
6 6 8
7 7 7
6 7 17 sztanga
6 6 6
6 6 x 10 6x 10
5 6 6
5 5 5 x 12
Bonus
50 Przysiadow
25 brzuszków
50 box jump
500 m wiosło
1. Jako, że ostatni raz robię ten trening ambicje chciały, żeby dodać w ostatniej serii o choć 3 powtórzenia zrobić. Ale czułam, że ciśnienie w brzuchu robi się duże i może lepiej nie szarżować jeszcze.
2. Stojak zajęty więc trzeba było zarzucać niestety. Ale jakoś poszło
3. Nie było 7ek. 8kg się bałam a nie było tak strasznie.
8:40
Zrobione.
Brak
Brak
Bonus 12.30 (wiosło 2.29)
Bonus ok 10 min bez wiosła bo zepsute
Znowu swingi zamiast boxa. Wioslo zajete więc był bieg na bieżni.