Od jakiegoś czasu jestem na redukcji, wszystko ok, fat schodzi, posiłki pełnowartościowe. Obecnie jest to 2700 kalorii.
Rozważam wprowadzenie oszukanych posiłków, ale mimo wszystko kontrolowanych.
Miałoby to wyglądać mniej więcej tak:
Raz na tydzień (np. zamiast kolacji) mógłbym pozwolić sobie na takiego cheat meala. Oczywiście nie chce do*ebać, dlatego kalorie z niego bym wliczał. Chciałbym w taki dzień dobić do zera kalorycznego (ok. 3500-3700 kalorii) razem z tym cheat mealem, aby nie przytyć, nie zalać się wodą, ani nie spowolnić redukcji. Co sądzicie o takim czymś? Może takie jednodniowe w tygodniu odejście od deficytu na rzecz "zera" kalorycznego w jakiś sposób spowolnić czy zmniejszyć jakość redukcji? Dodam, że dla mnie to fajna motywacja do trzymania czystej michy, bo tydzień to niedużo czasu, więc traktuje to jako takie "nagrody" za trzymanie dietki. Taki dzień wytchnienia dla organizmu od odchudzania.
Oczywiście ten cheat meal to nie byłby jakoś super pełnowartościowy, że rybka, ryż brązowy, kurczak... Raczej pizza, kebab, czy jakieś KFC
Z góry dzięki
Zmieniony przez - savage29 w dniu 2019-05-05 19:32:47