Jak dotąd chodzę na siłownie 4 razy w tygodniu, ale z racji tego, że mam teraz trochę więcej wolnego czasu aż kusi żeby spędzać na niej czas 6 razy w tygodniu i stąd też moje pytanie czy to może być za dużo, szczególnie jeśli myślę wystartować w debiutach bikini fitness może już w przyszłym roku, ewentualnie za 2 lata? Od lipca/sierpnia planuję dodatkowo zacząć współpracę z trenerem przygotowującym pod zawody, bo wiadomo, że samej może mi być ciężko się przygotować tym bardziej, że nie planuję startować z byle jaką formą. Jak dotąd byłam na diecie 2400-2500 kcal + 1-2 razy w tygodniu jadałam trochę więcej, wiem, że nie zbudowałam jeszcze wystarczająco dużo masy mięśniowej, ale właśnie z racji tego że mnie nikt nie prowadzi to sama bałam się przejść na jakąś większą masę. Od poniedziałku (06.05.2019) przeszłam na redukcję 2100 kcal, którą planuję utrzymać do końca czerwca i po niej myślę że przekonam się co powinnam jeszcze poprawić. Jeśli chodzi o cardio to od dłuższego czasu robię je w formie szybkich spacerów (10-20tys kroków dziennie przeważnie robię), ewentualnie chodzę na bieżni dodatkowo. Będzie mi bardzo miło jeśli wypowiedzą się na ten temat profesjonaliści i osoby startujące w zawodach bikini, wellness itp, ale oczywiście nie tylko, każdy komentarz bardzo chętnie przeczytam i mam nadzieję, że wiele z nich będzie naprawdę pomocnych.
Wzrost: 174cm
Waga: ok.63-65kg
Staż treningowy: właściwie to już chyba 5 lat, ale tak naprawdę systematycznie to 2/2,5 roku
Ps/ Jestem tutaj nowa, więc nie wiem czy w dobrym dziale zamieszczam post, dlatego proszę o ewentualną wyrozumiałość ;)
Załączam zdjęcia bez żadnych filtrów, były robione chwilę przed świętami wielkanocnymi (w święta miałam małe ładowanie, więc mogłam z 1-2kg na wadze przybrać, ale to dla mnie normalne, bo już się nie raz przekonałam, że taka nadwyżka kaloryczna raz na jakiś czas mi nie szkodzi, a nawet napędza metabolizm), w niedzielę postaram się wrzucić jakieś zdjęcie z teraz.