zacząłem się ostatnio zastanawiać nad dietą typu IF. Wiem, że nie jest to dieta a sposób czy raczej okres, w którym się odżywiam, jednak myślę, że bardziej bym się w nim odnalazł, ponieważ mając ściśle określone kiedy jeść a kiedy nie, myślę, że potrafiłbym się dostosować i np bez kolacji obciąć dziennie z 600-800 kcal.
Niby wszystko fajnie, tylko zastanawia mnie jeden problem apropo tego co słuchałem i o czym w kontekście badań wspomniał na yt Jacek Bilczyński, a mianowicie o wpływie IF na obniżenie testosteronu. Nie ukrywam, że mając go przy (a czasem nawet na) dolnej granicy, raczej wolałbym uniknąć tego typu akcji, ponieważ już dostatecznie źle to wpływa na mój organizm :). Czy więc będzie to dobre dla mnie?