Anonim
Witam! Piszę ten post, bo od jakiś dwóch lat mam problemy zdrowotne. Zaczelo się od tego, że po dwóch latach treningów bez skrupulatnie ułożonej diety (jadłem po prostu w swoim mniemaniu dużo, choć teraz widzę, że było to pewnie 2500-3000 kcal) stwierdziłem, że zrobię masę, więc ułożyłem sobię dietę 5000 kcal w większości z ryżu, oliwy i jaj, były to ogromne ilości- 700g ryżu 500g kurczaka i 10 jaj dziennie dla osoby która ważyła 75 kg... Po pewnym czasie przestałem to ,, zjadać", lecz wpychalem to w siebie zapijając wodą przynajmniej parę razy w tygodniu wymiotując... Byłem wtedy cały czas naturalem. Po roku takiej ,,diety" z dnia na dzień zaczęło mi się pogarszać i pewnego dnia w żaden sposób nie byłem w stanie wrzucić w siebie nawet jednej porcji ryżu. Miałem ogromny ból żołądka i nawet myśl o jakimkolwiek jedzeniu powodowała wymioty. Pojechałem, więc do gastrologa, który zlecił mi badania i gastroskopię i wyszły mi dwie rzeczy: wrzody żołądka i niedoczynność tarczycy. Przypisał mi więc emanere i euthyrox N50. Do diety wracałem bardzo powoli i długo- W pierwszym okresie nie jadłem praktycznie nic, później stopniowo przeszedłem na ,, utrzymanie" 3000 kcal, aż później zrobiłem refeed na 4000 kcal przez dwa miesiące, żeby zadziałała pamięć mięśniowa i masa do mnie wróciła. Po refeedzie zrobiłem bardzo ostrą redukcję schodząc finalnie do 1600-1800 kcal, kręcąc 4x w tygodniu 1h cardio, a całość miała na celu jak największe nakręcenie metabolizmu. Z łaknieniem było w tamtych okresach różnie, na redukcji było ok. Po redukcji zdecydowałem się, że wejdę na pierwszy cykl na Enanie e5d 250mg i dietę masową 4000 kcal. Pierwszy i drugi tydzień była bajka. Każdy posiłek mi wchodził niesamowicie, do tego miałem ogromną energię i wigor do życia, potrafiłem wstać o godzinie 7:00 zrobić cardio, posiłki na każdy dzień, trening, załatwić pełno spraw i położyć się o 23:00 bez oznak zmęczenia. Niestety w 3 tygodniu zacząłem czuć, że pomału zaczyna mi wszystko, metabolizm spowalniać dostałem zaparć i znowu straciłem cały apetyt. Gdyby to było samo łaknienie jeszcze nie był bym bardzo zdziwiony, bo w końcu masa rządzi się swoimi prawami, tym bardziej po moich problemach zdrowotnych, ale najgorsze jest to, że runęło mi samopoczucie. Dodam, że wszystko stało się de facto z dnia na dzień, z człowieka który w stupunktowej skali wigoru miał 100, na 0... Pozatym moja aktualna dieta jest bardzo luźna i moje posiłki wyglądają np tak: Płatki z mlekiem, Pizza+kurczakx2+sałatka z oliwą, Płatki z mlekiem. Przykładam bardzo dużą wagę do smakowitości posiłków i nie oszczędzam na diecie. Wypijam oczywiście 5l wody, i do każdego posiłku mam jakieś źródło błonnika. Wiem, że ktoś może sobie pomyśleć, że powinienem iść do lekarza, zamiast pisać to na forum, ale tak jak napisałem źródłem moich problemów były wrzody i blok tarczycy, który mam lekarsko wyleczony, a wracając do lekarza nie dość, że musiałbym się tłumaczyć z SAA, to znowu wysłałby mnie na gastroskopię, dał leki i znowu 3 miesiące byłyby nici z kulturystyki. Najdziwniejsze jest tak jak wyżej napisałem, że całość stała się z dnia na dzień i to w najdziwniejszym okresie, bo w 3'im tygodniu ON, gdzie test powinien się dopiero wkręcić... Sylwetkowo-treningowo cały czas na ogromny plus, waga poszła do góry z 80 do 85 kg przy śladowym BF'ie siła też do góry. Wiem, że cały tekst może się wydawać chaotyczny, ale ciężko jest streścić prawie 2 lata życia w jednym poście... Więc jezeli mielibyście jakiekolwiek wątpliwości to pytajcie... Pozatym może jest na forum ktoś kto miał podobne problemy co ja i z nich wyszedł? Pozdrawiam serdecznie 
Krzysztof Piekarz
Krzychu79
