We wtorek wieczorem spadając ze schodów straciłam kostkę. Byłam u lekarza w środę. Po zrobionym rtg i "podotykaniu" stawu przez lekarza usłyszałam że złamań nie ma i mam nie obciazac przez 2-3 dni, nosić bandaż i smarować altacetem. Tak też robiłem i nadal robie jednak minął już prawie tydzień a nadal nie widzę poprawy. Ruchomość jest ograniczona a przy chodzeniu czuję duży ból.
Wie ktoś czy powinnam ponownie udac sie do lekarza? Albo kupić jakiś stabilizator?