Będzie napisane prosto i krótko. Część z Was pewnie nie wie, tak jak ja nie wiedziałem, że HCG można przyblokować sobie przysadkę tak samo jak testem z zewnątrz. Zbyt duże ilości HCG w krótkim odstępie czasu doprowadzą do znacznego wyrzutu testosteronu, który znów nas zablokuje, czyli znów zacznie robić się błędne koło, w którym chcemy się odblokować a blokujemy się na nowo. Także można podawać dawki 5 tyś jednostek po jakiś cięzkim cyklu, ale minium odstępu 5 dni. Zaleca się zacząć od dawki 2,5 tyś jednostek i po 4 dniach zejść już do 1250. Następnie po 3 dniach 1000. Pózniej profilaktycznie 500 co 2/3 dni. Trzeba pilnować w między czasie badaniami na jakim poziomie jest nasz testosteron. Nie powinien być zbyt wysoko poza normą. Kończąc HCG, trzeba skupić się na komifenie, który powinien być dawkowany -
1dzień - 150mg
2 dzień 150mg
3 dni i więcej po 100mg na noc
Apteczny clomid podawany powinien być wstępnie 2 miesiące, po półtora miesiąca do dwóch jeśli wszystko idzie tak jak powinnno wyniki LH i FSH powinny wskazywać 2 cyfrowe liczby, świadczy to o tym, że w clomidzie siedziało, to co miało siedzieć i proces przyjmowania się przyjął. Tak więc po skończonym clomie/przy ostatniej tab, jeśli otrzymamy wynik przykładowo LH 6 i FSH 7, mimo że jest w widełkach, oznacza to, że clomid nie spełnił swojej roli, nie mówię o tym, że nie odblokowaliśmy się, bo każdy reaguje inaczej, ale o tym, że nie jest tak jak powinno być. Oczywiście wszystko może z czasem wrócić.
PS* Wiem, że jest tu dużo doświadczonych graczy i większość może się z tym nie zgodzić, ale pisze to, czego dowiedziałem się od człowieka w fartuszku, który zajmuję się tym tematem i wyleczył wiele osób :)