Odkąd zacząłem brać kreatynę(7g/dzień) i jabłczan cytruliny(6g/dzień), znajomi z siłowni, jak i internetowe porady zasugerowały mi, że podczas takiego cyklu warto pić więcej wody. Po dokładniejszym researchu wyczytałem jednak, że tak naprawdę nie jest to konieczne.
Sęk jednak tkwi w tym, że pragnienie nakazuje mi pić ~4 litry wody mineralnej dziennie + litr mleka (z białkiem serwatkowym). Podczas samego półtoragodzinnego treningu wypijam półtora litra wody.
Wiem, wiem, że organizm sam dobrze wie czego mu potrzeba, ale czy na dłuższą metę spożywanie tak dużej ilości płynów (razem nawet 5-6 litrów dziennie) nie wpłynie negatywnie na nerki, albo coś innego?
Zachęcam do dzielenia się przemyśleniami i własnymi doświadczeniami, piona