temat dotyczy mojej żony. W skrócie opiszę historię problemu:
7 lat leczenia na RZS, czyli sterydy głównie z czym się wiązało oczywiście przybranie na wadze, liczne przeziębienia itp. w wyniku osłabienia odporności przez te "leki". Po tych 7 latach duża waga, dalej ból w stawach problemy z chodzeniem po schodach.
Jako, że lekarze załamywali ręce poszliśmy do kliniki "Poradnia hipokratesa" , okazało się że miała toksoplazmozę w stawach.
Leczenie homeopatia itp. ogólnie to schrzaniliśmy bo mówili aby oczyszczać się przy tej kuracji aby toskyny wyłaziły. Czyli lewatywy..
Jak każdy normalny człowiek, nie braliśmy tego pod uwagę :) No ale doprowadziło to do tego, że nagromadziło się tych toskyn i nagle ją powaliło, nie mogła chodzić, ledwo ruszała kończynami. Fakt zadzwoniliśmy tam i nas poinstruowali, że nie robiliśmy teog oczyszczania no i zaczeliśmy je stosować i powoli się poprawiało.
Dodatkowo problemy psychiczne przez rodzinę, bo naciski wieczna presja. Sam czułem wtedy gigantyczną presję a co dopiero ona.
No i była w PL rehabilitacja, chodziła o kulach mimo dużej wagi, mimo dużego wysiłku. Było i tak jej ciężko i raz w tygodniu jak wyszliśmy z domu to było dobrze, starczało jej sił na dom jedynie.
No koniec końców wyprowadzka na wyspy kanaryjskie bo tu super pogoba.
bez rehabilitacji, plus problemy z rodziną skończyło się 1.5 roku bez ćwiczeń, koniec z chodzeniem itd.
Z rodziną już ok, ma rehabilitację od pół roku na miejscu już wracają jej siły, trochę tyłek podnosi przy próbe wstania na nogi.
Rehabilitanci stwierdzili, że musi wzmnocnić mocno ręce bo tam mieśnie padły no i nie utrzymają jej na kulach.
Tylko, że mówią aby ćwiczyć codziennie, bez ciężarków lub z pół kiłowkami zależnie od partii mięśni.
No ale po takich codziennych ćwiczeniach, tak się przetrenowuje że kilka dni jej wypada. Mówią aby zmniejszyć intensywność i mimo wszystko codziennie.
My zaczęliśmy robić tak, że 1 dzień ręce a drugi nogi.
Już sam nie wiem, czy mamy robić po swojemu tyle ile jej organizm pozwala czy cisnąć jak oni mówią..
Może ktoś z was ma podobne doświadczenia, z powrotem do odbudowy formy ?
( ze stawami itd. jest wszystko ok wyleczyła się, tylko te mięśnie .. )