Wakacje się udały, było super nawet udało nam się trochę z naszym maluchem pozwiedzać. Było aktywnie i relaksująco, trochę pobiegałam , wpadła joga i 2 treningi na siłowni, git. Głowa przewietrzona.
Niestety po powrocie do domu już tak ładnie nie jest. Grudzień to okropny miesiąc w pracy, już nie ogarniam tego co się dzieje. Dodatkowo Janicek buntuje mi się z drzemkami i czasami są, a czasami nie ma i tak tez jest z moimi treningami.
Niestety nie uda mi się w grudniu trenować regularnie, ani wrzucać tutaj wypisek. Staram się i wyłapuje czas tam gdzie mogę i tak np. dziś pobiegłam po małego do żłobka, wieczorem spróbuje zrobić joge.
Chciałabym wrócić tutaj w styczniu, jak wszystko się uspokoi. Proszę nie zamykajcie mojego dziennika