pawelg94
Witam, ogolnie od okolo lutego-marca zaczely sie pojawiac problemy ze snem, wybudzanie itd. Potem doszedl temat chodzenia na siku w nocy jak juz sie obudze. Ogolnie ciagle jestem zmeczony, obolały moj blad polegał na tym ze jak zaczynalem sie czuc troche lepiej to instynktownie (lub nie) cisnalem jeszcze mocniej, wiecej ile sie dało. I tak zajezdzalem organizm od dluzszego czasu bo moja przygoda zaczela sie jakies poltora roku temu i od tamtej pory ciagle redukuje wage, byla lekka przerwa okolo 6-7tygodni na dodatnimi bilansie, ale w tym czasie tez wiecej trenowalem, wiecej cardio ruchu itd zaowocowało to tylko tym ze rzucalem sie w niektore dni na syfiaste zarcie i podlałem pare kg- siła wzrosła lekko. Teraz jestem po 12 tygodniowej redukcji (-13kg), gdzie naprawde tej aktywnosci bylo bardzo duzo + 2 tygodnie yohimbiny. treningi silowe okolo 4-5 tygodniowo po kazdym lub przed jakies cardio i w nietreningowe tez cardio po godzine minimum kroki okolo 16k aktywna praca i sporo stresu/nerwow. No ogolnie czuje sie zajechany, od lutego coraz gorzej ze snem ale teraz to juz przeginka bo od kilku miesiecy jak obudze sie 4-5 razy to jestem zadowolony bo to niski wynik i w miare mozna sie zwlec z lozka. Skad byla energia? Poprostu im bardziej bylem zmeczony tym wiecej stymulantów ktore z czasem przestawaly dzialac to bralem wiecej. Kawa/przedtreningowki/spalacze/energetyki. Obecnie mozna powiedziec ze osiagnalem cel taki na ten rok ale jestem tak zajechany ze dlugo siła stała a w ostatnich 2 miesiacach to leciała w dół. Nie widze spadków jesli chodzi o mase miesniową czy wymiary, natomiast tak jakby te miesnie nie mialy siły, nie chciały sluchac, bolą stawy i wgl, jak przeczytalem objawy przetrenowania to chyba wszystkie pasują.Aha jeszcze dochodzą takie mikro skurcze mięśni, losowo na całym ciele nie wazne ręka/noga plecy gdzies tam ciagle mam takie szybkie bezbolesne skurcze malutkie tak jakby ktos naciskał mi palcem dosłownie na niektore punkty mięsni to sie chyba nazywa fascykulacje miesni na łydkach to mam prawie cały dzien jak usiąde lub sie poloze a na reszcie ciala to losowo. Na szczescie dotarlo do mnie ze w ten sposob to zrobie sobie na powaznie krzywde (obecnie zalapalem kontuzje odcinka piersiowego plecow) i strace to co wypracowalem. Jestem na koncowce tygodniowego deloadu ( kiedy ostatnio robilem nie pytajcie....) ale czuje ze to nic nie dało dalej objawy takie same, kalorie podbiłem do 2200 czyli o 200 wzledem koncowki redukcji. Ucialem cardio prawie do zera, na treningach 50% ciezaru albo i mniej. Pytanie czy macie jakis sposob zeby sie jak najszybciej zregenerowac bez zalewania ? Przeciągnac deload na 2 tydzien na tych 50% czy jeszcze uciac ciezar lub objetosc w tym tygodniu? Jakies zabiegi typu sauna moglbym w sumie zalatwic 2-3 razy. Doradzicie jak najlepiej to rozegrac i co moze dobrze pomoc ? Ostatnio widze w necie modny jest olejek cbd, zamowilem bd w pn/wt mysle ze nie zaszkodzi a jesli moze w jakimkolwiek stopniu pomoc to bardzo chetnie. Rozpisałem sie sorki, i z góry dziekuje za pomoc :) Aha, i z gory przyznaje tak wiem moja wina ale cóz, cel był klapki na oczach pewnie wielu wie o czym mowie :) Pozdrawiam
Zmieniony przez - pawelg94 w dniu 2019-11-30 18:07:56
Zmieniony przez - pawelg94 w dniu 2019-11-30 18:07:56
Krzysztof Piekarz
flex1976
