Pracuję jednak bardzo dużo i to w takiej powiedzmy "branży" że czasami muszę być np. 24h na nogach (jazda autem+fizolka+myślenie). Sypiam o różnych porach i często śpię dość nieregularnie (zazwyczaj o wiele za krótko). Można zatem powiedzieć że regeneracja u mnie leży. Czasami wstaję rano, pracuję przez całą dobę i kładę się spać nad ranem na drugi dzień. Potem kilka godzin snu i od nowa. Czasami są jakieś dodatkowe drzemki po godzince w ciągu dnia. Niekiedy jest tak że nie mam roboty, jestem 3 dni w domu i śpię sobie po 10-12h. Generalnie totalny rozpiździel jeśli chodzi o spanie. Jest to spowodowane tym że to taka praca gdzie trzeba być na nogach przez 3 dni na maksa, a potem np. 3 dni siedzę w chacie.
Z racji powyższego jedynym plusem jest to że kwestia finansowa nie gra tutaj roli. Mogę sporo zainwestować w jedzonko, sprzęt treningowy czy sporą ilość supli/odżywek. Wiem jednak że "nie kupi się" snu i odpoczynku, a z racji tego że bardzo dobrze zarabiam nie zrezygnuje chwilowo z takiej pracy.
Pytanie brzmi czy taki tryb życia wpłynie bardzo mocno na moją regenerację, efekty treningów (dopiero zaczynam) i zdrowie... oraz czy jest sens w ogóle ćwiczyć jeśli czasami przez dzień, dwa, trzy mało co śpię. Z góry dzięki za odpowiedź i pozdrawiam!