jestem 9 miesiecy po operacji usuniecia przepukliny jadra miazdzystego na poziomie L5/S o wielkosci ok. 9mm. zabieg przeszedl pomyslnie, bol prawostronnej rwy kulszowej ustapil natychmiast, pozniej 6 miesiecy zwolnienia lekarskeigo, ktore spedzilem w domu - i wszystko bylo dobrze do tego momentu, natomiast 2 miesiace po powrocie do pracy (lekko fizycznej) zaczalem delikatnie odczuwac ból w lędzwiach, ktory narastal z tygodnia na tydzien, az do wczoraj, gdzie rano praktycznie calkowicie uniemozliwil mi wstanie z łóżka. totalna blokada ruchów, ktore umożliwiłyby normalne wstanie bez akrobacji, dopiero po kilku minutach walki udało mi sie stanąć na nogi jak na szczudłach, zalozenie skarpet, zawiazanie buta niewykonalne. dopiero po ok. godzinie chodzenia po domu udalo sie jakos 'rozchodzic' i ruchy juz nie byly tak skrępowane, moglem się jako tako schylic itd. dzisiaj juz jest znacznie lepiej normlanie moge sie poruszac, ale ból nadal jest odczuwalny, zwlaszcza gdy posiedze z pol godziny i wstanę bez podparcia sie o cos.
tak zle nie bylo nawet kilka dni po operacji, co prawda nie odczuwam bólu jak to bylo w przypadku rwy, bolą tylko lędźwia przy jakims bardziej gwaltownym ruchu, ostrym, przeszywającym bólem. nie mam pomyslu co robic, co tam moglo się stać...od czasu operacji nie mialem praktycznie zadnego ruchu, ktory bardziej obciażałby kregoslup, dopiero niedawno pozwolilem sobie na dzwigniecie kilkukilogramowych rzeczy i taki jest efekt...nie wiem co mam robic, moze ktos borykal sie z podobym problemem i udalo mu sie wrocic na silke ? planowalem w niedlugim czasie wrocic do treningow na silowni, a tu taki klops. pozdrawiam paralityków
p****** stres, nie miej strachu