MMAKrzyśKNapisałem wyraźnie Floyd pozwolił mu dotrwać do 10 rundy...wychodzi na to, że dopóki McGregor miał siłę, to wyglądało to dość równo. Jak stracił parę, to przeciwnik go poobijał.
No to autorzy relacji z walki sie z Tobą nie zgadzają. Ale naprawdę zostawmy to, przecież nie znajdziemy nigdzie dowodów, czy Floyd walczył na serio, czy nie.