Nigdy nie przykladalem uwagi do diety tylko jeździłem regularnie.
Problemem moim jest duża ilość tkanki tłuszczowej na brzuchu i klatce piersiowej przez co nie mogę sobie pozwolić na typowe ciuchy kolarskie bo obciskaja mnie jak sznurek baleronu.
Nie mogę sobie poradzić z utrata tego zbędnego balastu.
Jestem na redukcji -300, 500kcal. Waga leci regularnie od roku o jakieś 1kg / miesiąc.
Od Marca 2019 do dzisiaj polecialo 13kg z 94 na 81kg. Jednak poziom tłuszczu nadal jest barszo wysoki. Na rowerze spędzam około 9h tygodniowo i są to jazdy 4h w strefie cardio a reszta to ćwiczenia interwalowe.
Jakie podjąć kroki?
Trzymać się redukcji aż zniknie całkiem fat czy muszę dołożyć treningi siłowe na górną partie? Nie zależy mi na budowie mięśni w górnej części tulowia.