Jon Jones znowu wpadł w tarapaty i trafił do aresztu

I tak do usranej śmierci

Jak nikogo nie potrąca to niech tam sobie pije

Getty Images

Jon Jones ruga media i innych zawodników za to, że podczas pandemii koronawirusa skupiają się na nim

W ciągu ostatnich kilku tygodni było dosyć głośno o mistrzu wagi półciężkiej UFC Jonie Jonesie, ale nie ze względu na osiągnięcia w Oktagonie lecz dlatego, że niedawno został aresztowany m.in. za jazdę pod wpływem, nieodpowiedzialne użycie broni palnej oraz dlatego, że był celem trash talk’u innych zawodników.

Biorąc pod uwagę trwającą pandemię koronawirusa, która powoduje śmierć i chaos na całym świecie, Jones uważa, że media MMA i jego koledzy po fachu mają pomieszane priorytety. Mistrz wagi półciężkiej podzielił się we wpisach na Twitterze swoimi przemyśleniami i żalem:

Jon Jones

„Zabawne jest widzieć, jak wielu reporterów i zawodników MMA nie może przejść kilka odcinków lub wywiadów bez poruszania tematu o mnie. Trwa poważna pandemia. Nie ma nic ważniejszego w waszym świecie(?)”

https://twitter.com/JonnyBones/status/1253737691100745733

Jones odpowiedział fanowi, który stwierdził, że nie biorą sprawy na poważnie dodając, że on i tak zawsze „śmieje się ostatni”.

Jon Jones

„I przez ponad dekadę ja śmieję się jako ostatni”.

https://twitter.com/JonnyBones/status/1253742301035130880

Jon Jones musi jednak pamiętać, że jako mistrz UFC i jeden z najlepszych zawodników MMA w historii jest osobą rozpoznawalną. Wszystkie jego działania, zarówno te dobre, jak i złe będą zwracały uwagę dziennikarzy i fanów na jego osobę.

Per Haljestam

Dana White nie zamierza nakładać na Jona Jonesa kary dyscyplinarnej

Po ostatnim aresztowaniu mistrza wagi półciężkiej UFC Jon Jonesa za jazdę pod wpływem alkoholu oraz kilka innych występków, część fanów MMA i zawodników UFC nawoływała do podjęcia działań dyscyplinarnych przeciwko Jonesowi. Wygląda jednak na to, że „Bones” uniknie konsekwencji.

Jon Jones został przyłapany m.in. na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu, lekkomyślne użycie broni palnej, posiadanie otwartego pojemnika z alkoholem oraz marihuany za co otrzymał roczną karę okresu próbnego oraz cztery dni aresztu domowego po zawarciu ugody z wydziałem policji w Albuquerque.

Niektórzy zawodnicy wzywali do odebrania Jonesowi tytułu mistrza wagi półciężkiej, ale prezydent UFC Dana White nie będzie podejmować takich działań.

Rozmawiając z brazylijskim serwisem Combate, White powiedział, że ze strony UFC nie będzie "żadnej kary" wymierzonej Jonesowi i oczekuje, że mistrz wróci do Oktagonu jeszcze w tym roku, kiedy poprawi się sytuacja związana z pandemią koronawirusa.

Dana White

"Mam nadzieję, że będzie walczył jeszcze w tym roku. Z mojej strony, nie będzie żadnej kary."

Jones, który ma za sobą długą historię wykroczeń w tym między innymi jazdę po pijanemu, był już raz pozbawiony tytułu mistrza w 2015 roku, kiedy to został aresztowany za spowodowanie wypadku z udziałem ciężarnej kobiety, która doznała złamania ręki oraz za ucieczkę z miejsca zdarzenia. Został za to zawieszony na czas nieokreślony. Później doszedł do porozumienia w sprawie zarzutów, które pozwoliło mu uniknąć kary więzienia i został dopuszczony do rywalizacji.

Jones swoją ostatnią walkę stoczył na gali UFC 247 na której odniósł kontrowersyjne zwycięstwo przez jednogłośną decyzję nad Dominickiem Reyesem. Wcześniej reprezentant Jackson-Wink obronił swój tytuł mistrza w wygranej przez niejednogłośną decyzję z Thiago Santosem na gali UFC 239.

Jon Jones chciałby wrócić do Oktagonu, aby obronić swój tytuł przed sklasyfikowanym na #4 miejscuu w rankingu dywizji półciężkiej Janem Błachowiczem, chociaż rewanżu z mistrzem domaga się Dominick Reyes.

Niech Janek go ukarze

Jon Jones Instagram

Jon Jones rozpoczął program prac społecznych w ramach kary po ostatnim aresztowaniu

Według raportu stacji KRQE News 13 Albuquerque, mistrz wagi półciężkiej UFC Jon Jones zameldował się w piątek w MDC (Metropolitalnym Areszcie Śledczym) w celu odbycia kary prac społecznych za ostatnie naruszenie prawa w marcu tego roku.

Zgodnie z raportem, "Bones" rozpoczął czterodniowy program pracy społecznej. Program ten daje Jonesowi możliwość wykonywania usług poza MDC, ale z założonym przy kostce u nogi urządzeniem śledzącym.

Cztery dni wymaganych prac wynikają z aresztowania Jonesa w marcu. Jones przyznał się do winy pod kilkoma zarzutami w tym prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i w ten sposób został ukarany za swoje czyny.

Raport:

KRQE News 13 Albuquerque

"Lokalny mistrz wagi półciężkiej UFC jest teraz podłączony do urządzenia śledzącego położenie. W marcu Jon Jones został aresztowany po raz drugi za jazdę pod wpływem alkoholu. Jones przyznał się do winy i w ramach umowy przyznania się, rozpoczął dziś cztery dni programu pracy społecznej MDC. To pozwala Jonesowi służyć poza MDC, nosząc lokalizator na kostce."

Jon Jones swoją ostatnią walkę stoczył podczas lutowej gali UFC 247 w Houston, gdzie pokonał przez kontrowersyjną jednogłośną decyzję Dominicka Reyes zachowując swój tytuł.

Następnie "Bones" wyraził zainteresowanie super walką w wadze ciężkiej z Francisem Ngannou, ale negocjacje w sprawie tego pojedynku nie powiodły się, co przerodziło się w konflikt między Jonesem a UFC i jej szefem Daną White’em.

Według prezydenta UFC Dana White’a, Jon Jones żądał pieniędzy za walkę z Ngannou porównywalnych do tych, które dostaje Deontay Wilder, co według White’a jest absurdalną i nieprzyzwoitą kwotą. Dlatego umowa nigdy nie została sfinalizowana.

Jones nie był zadowolony z komentarzy White'a i oskarżył swojego szefa o okłamywanie fanów, chcąc tym samym zniszczyć jego spuściznę. Od tego czasu ciągłych słownych przepychanek w mediach społecznościowych i wywiadach, Jon Jones powiedział, że nie ma zamiaru wracać do UFC, dopóki Dana White i firma nie zapłacą mu tego, ile uważa, że jest wart. Ponadto, jakiś czas temu „Bones" oznajmił, że zrzeka się tytułu mistrza wagi półciężkiej, sugerując jednocześnie, że UFC może zorganizować pojedynek o pas między Dominickiem Reyesem a Janem Błachowiczem.