Chciałbym zapytać Was o radę. Kiedyś jakieś 2 lata temu dostałem kontuzję nadgarstka przez przetrenowanie. Po wielu zabiegach fizykoterapeutycznych ból minął całkowicie, jednak pozostało mi lekkie strzykanie w stawie. Ogólnie sprawa wygląda tak, że: Byłem u lekarza, który zrobił USG i nic nie był w stanie znaleźć, zrobiłem rezonans magnetyczny i rtg- nic zero zmian, a wyniki oglądał lekarz i fizjoterapeuci.. Byłem u 2 fizjoterapeutów. Jeden poruszał i powiedział, że najpewniej coś mi lekko ścięgno uderza o to co nie powinno. Drugi zajął się tym zlecił dużo ćwiczeń stabilizacyjno/siłowych po których trzaskanie zmniejszyło się przy wykonywaniu zwykłych ruchów. Generalnie odradził mi jakichkolwiek operacji mówiąc, że nic może nie poprawić a jeszcze dostanę ból w prezencie po wszystkim. Jednak mimo wszystko prowokując ruchy do dzisiaj odczuwam takie chrząkanie co negatywnie odbija się na komforcie psychicznym. I tutaj pytanie. Czy miał ktoś podobną sytuację z jakimkolwiek stawem i czy mógłby się tym podzielić jak to zaakceptować? Czasem naprawdę nie mam motywacji przez to, żeby iść na trening i boję się podświadomie mimo, że osoby wykwalifikowane powiedziały, że w przyszłości mi to nie będzie progresować i żebym tylko uważał. A dodam, że trenuję boks 3 razy w tygodniu tylko dla siebie rekreacyjnie. Załączę film na yt żeby pokazać to trzaskanie. Wydaje się cichsze na nagraniu niestety :/
Pozdrawiam serdecznie.