Jakiś czas temu udałem się do endokrynologa z problemem nabrzmiałych sutków które nie dają mi normalnie żyć. Endo zlecił badania i wyszło że mam obniżone LH i testosteron. Później udałem się z wynikami do kolejnego endo który zlecił podanie jakiegoś leku w szpitalu aby przysadka ruszyła. Problem nabrzmiałych sutków mam odkąd pamiętam, dodam że kiedyś byłem otyły. Aktualna waga to 64 kg 174 cm i 1,5 roku stażu na siłowni. Cała sylwetka wygląda bardzo dobrze ale psują ją
powiekszone sutki które robią się normalne w zimnie lub po ściśnięciu. Kilka miesięcy po podaniu leku wyniki hormonów wyglądają następująco:
FSH: 3,65 norma: 1,27-19
LH: 2,00 norma: 1,24-8
Estradiol: 19,43 norma <34
Testosteron: 3,36 norma 1,75-7,80
reszta wyników również w normie.
Ginekomastia (a może bardziej lipomastia) nadal ani trochę nie zniknęła. I stąd pytanie do Was, czy można coś na to poradzić oprócz operacji? Mam na myśli jakieś maści z dht itp. bo zabieg to wydatek kilku tysięcy złotych, pozdrawiam.