GARAŻOWE FIGHT CLUBY

Klubu nie zmienię - trenuję tam 10 lat i nie chce mi się go zmieniać, a klub lubię bo poznałem tam sporo fajnych osób, ale uważam że to nie tyle od klubu zależy umiejętność walki co od nas samych :P, a to że ja nie mam pewności siebie to moja wina, a nie klubu :P.

When you lose learn from the winners. When you win remember about the losers.

Moim zdaniem od klubu i od człowieka zależy.
Mam kumpla co trenuje piłke nożną i ma taką pewność siebie i zero strachu że roz******li każdego(no może nie każdego ale jest za***iście dobry).
MA POPROSTU TO WE KRWI. Ale póki klób niezapewni ci dużej ilości sparingów to na ulicy sobie nie poradzisz. Ja tak mniałem bo byłem zamłody jak mnie dopuścili do starć z moimi kumplami to wiele sie nauczyłem i moim zdaniem to prawie najważniejsza część treningu.

Nie sztuką jest bić sztuką jest się bronić nierobiąc napastnikowi krzywdy.

Patrol1985 - weź człowieku bo mi się słabo robi... Idź na: KICKA, THAIA, BOKS CZY DO DOBREJ SEKCJI TKD. Zobaczysz - leją i nie ma, że boli.

**

Co do dyskusji -

Co to za koleś po SW

Jakaś dupa wołowa - nie fachowiec. Zapewniam - są dziesiątki rozwiązań jak ktoś się pcha i wiele z nich kończy się bardzo, ale to bardzo przykro dla przeciwnika! Np. kop w jaja, lowkick, zejście z linii i kontra, wejście z łokciami etc.

/Staying alive is the primary reason why you should never give your opponent chance to defend himself. Be quick and brutal! When you use a knife, it's for one purpose only - to kill the enemy!

SZUKAJ: HTTP://www.google.pl ROZMAWIAJ POPRZEZ INTERNET VoIP!: http://www.skype.com 

Hyhy od klubu bardzo duzo zalezy, no moze nie od klubu ale przede wszystkim trenera, jesli walczycie dosc czesto i to kontaktowo to ok, ale tak jak mowie, randori czy tam sparingi to podstawa, tu uczysz sie technik w zastosowaniu. Jesli to co robicie na spraingach nijak sie ma do walki realnej to raczej nie sa zbyt pozyteczne? zgodzisz sie ze mna?

Knife- kopac po jajach? :D jak sie z kumplem bijesz? :D no bez przesady. Chlopaki sie w garazach ze znajomymi raczej ustawiaja wiec ciezko o takie zagrywki aczkolwiek zgadzam sie ze jest duzo sposobow ;)

Lionheart - Walka to moje życie!

Realnie to realnie To przykład na ulicę - ale treningowo ochraniacze i jazda. Potem będzie jak znalazł... Z delikatniejszych metod - dobre są stopkicki na brzuch, na goleń etc. Lubię siłowniowych kolesi -zwykle wolni i łatwi do rozwalenia.

/Staying alive is the primary reason why you should never give your opponent chance to defend himself. Be quick and brutal! When you use a knife, it's for one purpose only - to kill the enemy!

SZUKAJ: HTTP://www.google.pl ROZMAWIAJ POPRZEZ INTERNET VoIP!: http://www.skype.com 

Witam wszystkich po długiej nieobecności.
Dziś się wypowiem, bo rozbawiło mnie kilka postów ;) ( bez urazy )
Kilka minut temu czytałem „Czy walczyliście kiedyś na ulicy” :)
Kilku forumowiczów pochwaliła się - jak to raz czy dwa wygrali takową walkę, ktoś przysięgę dojo "ulepszył" ;), większość porządnego starcia nawet nie miała...
Mimo tego każdy chce się tutaj wypowiedzieć?!
Jak można pisać o sytuacji w której się jeszcze nigdy nie było?
Po co? – by dodać otuchy innym? By mieć jeden wpis więcej? By pochwalić się wiedzą?
Wiedza tutaj nie wystarczy.
Jest oczywiste, że łatwiej walczy się z ludźmi których znamy, z którymi sparujemy. Ćwicząc w klubie nabieramy techniki. Wzorujemy się na tym co pokazuje nam trener. Wszyscy mamy podobny styl, dlatego potrafimy przewidzieć jaką drogę przebędzie wyprowadzona ręka, czy noga już w początkowej fazie.
Walcząc z osobą innego środowiska uświadamiamy sobie, że coś jest inaczej.
Ruchy kompletnego amatora są tak niedbałe, że on sam nie może stwierdzić jaką drogę jego cios przebędzie ;) – dlatego my także raczej nie wywnioskujemy.

Każdy z nas boi się czynności którą wykonuje po raz pierwszy, lub rzadko; na którą nie był przygotowany... Strach większości osób paraliżuje (pewna przegrana).
Wniosek:
Jeśli nie będziesz walczył z ulicznikami, nie będziesz wśród nich królował.

Jeśli ulicznicy będą wiedzieli, że bez wahania przyjmiesz każdą propozycję walki, nie będą takiej składać, oraz stwarzać nieprzyjemnych sytuacji - oni też się boją!!, a większość chce po prostu popisać się przed kolegami.

Co do wypowiedzi w tym temacie myślę, że największe pojęcie ma „_Knife_” i dlatego nagrodzę go SOG’iem...

Koksowanie? – nienawidzę koksiarzy, bo to niesprawiedliwe.
Są ludzie którzy ćwiczą długie lata (pot, krew) jakiejś tam posturki się dorobi, a tu za plecami ktoś mówi, żę zapewne coś brali...
Czy to nie jest dobijające?
Mam gdzieś, czy te świństwo szkodzi – co na odpycha młodych ludzi, ale denerwuje mnie, że tak mało docenia się uczciwych ludzi.

KAŻDE ZAWODY SPORTOWE POWINNY BYĆ ŚCIŚLE KONTROLOWANE A „SPORTOWCY” U KTÓRYCH WYKRYTO NIEDOZWOLONE ŚRODKI WYKLUCZENI DOŻYWOTNIO Z WSZELKICH STARTÓW ! ! !


WALCZ DO KOŃCA A ZWYCIĘŻYSZ