Dawno w żaden dziennik się nie bawiłem, a chce jakoś dodatkowo zagospodarować swój wolny czas, a może i znajdzie się ktoś, kto będzie śledził moje wypociny
Nie jestem jakimś wybitnym genetykiem. Trenuje od 17lat, mając już na karku 34, więc połowa życia już spędzona z żelastwem jest
Pierw jakaś domowa siłownia i męczące skręcanie ciężaru. Potem udało się uciec do Wielkiego miasta Warszawy i zapisać na osiedlową siłownie, co było WOW!
Poznało się ludzi, jakoś to zaczęło iść do przodu. Treningi po 2-3h, jakaś słodka bułka i maślanka po treningu
I tak człowiek trenował bez ładu i składu chcąc podnosić coraz to większe ciężary. I udawało się to w mniejszym lub większym stopniu - kwestia ćwiczenia
Lata mijały, jakieś redukcje były, ale przyszedł czas na OLŚNIENIE
Mój kolega z siłowni przygotowywał się do Debiutów, więc mu pomagałem. A przy okazji i mnie to wkręciło, czyli zmiana sylwetki i spalenie zbędnego balastu.
Więc zacząłem zrzucać z 143kg i ponad pół roku doszedłem do wagi startowej 97kg Mega różnica w sylwetce jak i samopoczuciu.
No i od w sumie 5 lat startuje sobie. W sumie głównym powodem startów jest chęć poprawienia sylwetki. Bo tak bez celu to po co ?
Życie się toczy, jakieś starty zaliczone, a że teraz startuje w kategorii powyżej 100kg, to ciężko wygrać ze starszymi koniami
Ale, że lubię konkurować z lepszymi i widzę ile mi brakuje, to motywacji mi nie brakuje bo wiem ile jeszcze roboty mnie czeka. A myślę, że do 50tki coś tam jeszcze poprawie
Teraz może uda się wystartować pod koniec sierpnia, ale to jeszcze zobaczę :D Zawody w Siedlcach, w sumie nie daleko, więc czemu nie
Zmieniony przez - Liberatore w dniu 2020-07-01 17:57:09
Zmieniony przez - Liberatore w dniu 2020-07-01 18:02:41