Od zawsze byłem chudzielcem, który nie mógł złapać masy. "Mój staż na siłowni" jeżeli można to tak nazwać w moim przypadku, zawsze wyglądał podobnie, czyli ćwiczenie miesiąc a potem przerwa z powodu braku motywacji, i tak w kółko.
Mam 20 lat, 181cm wzrostu, 62kg.
Od 1 lipca, czyli już od 7 dni wziąłem się ostro za trening i jedzenie, codziennie jadłem 3000kcal a dziś zwiększyłem to do 3500kcal.
Mój plan wygląda podobnie w każdym dniu, czyli śniadanie około 500kcal, szejk (2 banany, 50g białka, 50g gainera, 3 łyżeczki masła orzechowego, 280ml mleka), następnie obiad w okolicach 500kcal i znowu ten same szejk mający około 900kcal. Resztę dobijam najczęściej jakąś przekąską. Mam kilka pytań:
- ile mniej więcej kg jestem w stanie przytyć przez miesiąc jedząc te 3500kcal dziennie? pytam orientacyjnie.
- czy to nie problem, że piję szejki, z taką ilością białka (100g dziennie) i gainera (100g dziennie) zamiast jeść "prawdziwe jedzenie"? Osobiście jestem wielkim fanem szejków, ponieważ łatwo wchodzą i jestem je w stanie wypić go na raz, inkasując już te 900kcal, zamiast męczyć się z obiadem, który ma tych kalorii przykładowo 600.
Pozdrawiam, i czekam na odzew.