Mam 28 lat, kilka razy podchodziłem do siłowni i nigdy nie mogłem zrobić masy, rok temu rzuciłem palenie a masa robiła się sama tak więc co robić? Lecieć na siłownie... Chociaż już brzuch zaczął mi wystawać to myślę - huk tam masa.
Wynika to z tego, że całe życie ważyłem 60kg i nie mogłem przytyć. Trenuje około pięciu miesięcy, co do efektów to na starcie naprawdę było fajnie,
startowałem z masy 83kg a teraz mam 90 ~~ 92 przy 189 cm wzrostu.
Doszedłem do wniosku, że w sumie masa to mógł być błąd no ale nie miałem z czego robić redukcji.
Dosyć mocno się zatłuściłem, dieta była może nie profesjonalna ale wyszedłem z założenia, że lepiej zacząć i ćwiczyć niż ułożyć dietę szukać zaj**istych ćwiczeń itp. wiadomo chciałem wystartować a nie się wycofać po tygodniu układania idealnej diety i treningu, moja masówka wyglądała mniej więcej tak ( nie wypisuje kalorii) :
1. ŚNIADANIE
jajecznica z czterech jajek / jajka gotowane z majonezem
pieczywo chrupkie 7 ziaren - 85g
2. DRUGIE ŚNIADANIE
100g owsianki
białko K**
3. OBIAD
pierś / schab / szynka - 150g
ryż worek 100g / makaron 120g / ziemniaki 400g(okazjonalnie)
czasem sałatka: mizeria / ogórek kiszony / buraczki smażone
4 .DRUGI OBIAD
pierś / schab / szynka - 150g
ryż worek 100g / makaron 120g / ziemniaki 400g(okazjonalnie)
czasem sałatka: mizeria / ogórek kiszony / buraczki smażone
5. Podwieczorek
Jogurt fruvita pro białkowy z biedry
dwa banany / gruszki / jabłka
Dodatkowo wypijam dwa gainery dziennie ( massup z activlab) bo nie dam rady oszamać tyle kalorii.
Często jak zaśpię do pracy albo zapomnę czegoś odmrozić do roboty to zjem sobie zwykły obiad w barze mlecznym, od czasu do czasu jakiegoś burgera.
Piwo/ wódeczka okazjonalnie raczej raz w tygodniu ale czasem bywa tydzień bez alkoholu, raczej więcej niż dwóch piw nie wypijam.
Powiem tak, nigdy nie wierzyłem, że może mi wywalić taki brzuch, zawsze byłem chudziutki, z jednej strony czuje się trochę podbudowany (wiem, że to dziwne) ale coraz bardziej mnie to denerwuje.
Teraz do sedna kilka pytań.... Ten chleb ze śniadania to byłoby dobrze wywalić raczej, ale jak wy jecie np. jajecznicę, przecież ciężko ją zjeść bez chleba a omlety mi nie podchodzą... ( chodzi o masę, dieta na redukcje będzie w ogóle inna - to pytanie na przyszłość gdy powrócę do masy)
Teraz tak: efekty są raczej marne dla zwykłego kowalskiego pakiera, ja tam coś widzę, bo tak naprawdę wcześniej w ogóle nie miałem klatki- teraz mam jakiś zalążek, ale czy to jest czas na redukcje? ( zdjęcia poniżej)
Zakładając, że to jest czas na redukcje: za miesiąc mam operację zerwanego ścięgna kostki atfl ( nie od siłowni ale dlatego też przez to często omijałem treningi nóg). Trzy miesiące bez siłowni, planuje zacząć wtedy redukcję z treningami hantelkami w domu, biegać nie mogę,czy to starczy? Czy jest sens? Kontuzja wyszła z dnia na dzień i jestem w kropce. Druga sprawa czy gdy zszyte ścięgno będzie mi się redukować redukcja nie przeszkodzi? Ktoś był w podobnej sytuacji? Lekarz powiedział tylko żeby odstawić wszystkie białka gainery kreatyny i tyle, więcej informacji nie uzyskałem.
Co możecie mi doradzić? Robić redukcję podczas kontuzji ? Czy hantle starczą? Biegać nie będę mógł pewnie przez pół roku...
Pozdrawiam i liczę, że ktoś odpowie, wiem, że to dla wielu może być banalne no ale..