Ćwiczę amatorsko, ale jeżeli chodzi o klatkę to mam wszelki sprzęt, ławkę i obciążenia. Na klacie się skupmy, bo na tym mi najbardziej zależy. Dieta normalna z przewagą mięsa + do tego 3x dziennie porcję Gold Whey Standard.
Celem treningu jest zwiększenie i podkreślenie zarysu klatki. Ćwiczenia standardowo rozpiętki + wyciskanie, staram się robić progresję ciężaru w miarę możłiwości. Średnio tak z 8 serii wyciskania po 8-10 powtórzeń i z 4-6 serii rozpiętek.
Staż treningowy jakieś pół roku bez przerw.
Ćwiczę w poniedziałek klatę i tzw. zakwasy mam od wtorku do czwartku nawet. Czytałem w necie o tzw. DOMS i podejrzewam, że to jest to, bo zakwasy typowe to jak pierwszy raz po dłuższej przerwie i nie można ręką ruszyć. Ja mam mniej ból, ale jak rozciągnę klatę lub napnę, to odczuwam jakby te włókna się rozerwały, bo nie ból ale coś czuć ewidentnie i z tym czymś nie da się zrobić kolejnego treningu klatki.
Zaskakuje mnie, że trzyma mnie to aż do czwartku, mimo że kiedyś robiłem 2x w tygodniu trening, a teraz nie byłbym w stanie robić go w czwartek przez ten dyskomfort.
Moje pytania:
1. Czy ten dyskomfort to dobra oznaka, że trening jest właściwy - mimo stażu, tak to powinno wyglądać?
2. Skoro trzyma to aż 3-4 dni to czy trening klaty jest zbyt intensywny?
3. Czy powodem tego, że dyskomfort trzyma tak długo może być np. zbyt mało białka w diecie?
4. Przy okazji... mam słaby żołądek... czy przy białku serwatkowym, pomagają tabletki z laktazą?
5. Przy okazji.... spotykaliście się z alergiami np. katar/ zatoki ...przy używaniu keratyny lub białka?
Z góry dzięki za pomoc.