Chciałbym odpocząć ze 2-3 miesiące od treningów FBW/PP, ogólnie ograniczyć trening z żelastwem do minimum. Chciałbym po wakacjach polecieć planem z podwieszonego art."Pierwszy rok treningów", bo jest dla mnie wygodny, sprawdzony, uwielbiam ten schemat i nie chce mi się chodzić na siłkę - mam sztangę, ławkę, obciążenie w piwnicy. Nie trenuję z maszynami, tylko wolny ciężar.
Kiedyś robiłem Armstronga i bez diety, to był trening, który najbardziej w historii mojej aktywności treningowej powiększył moje ramiona i przedramiona.
Chciałbym biegać na początek ze 3x, wstępnie tempo aerobowe, tak, żeby zbudować bazę, żeby móc zrobić z 60 minut biegu jakimś rozsądnym tempem, z 10km powiedzmy. Czyli tak:
pn-pt armstrong - rano pompki + po kilku godzinach (ew.wieczorem) podciąganie
pn, śr, pt bieg
No i chciałbym tutaj mimo wszystko dorzucić kilka ćwiczeń: przysiad ze sztangą (małe obciążenie, może z 50% mc), pompki na poręczach (nie wiem czy robić je zamiast pompek rano czy da się jakoś połączyć to i to?), brzuszki (i ewentualnie codziennie przemiennie plank / side-plank).
Jak to ułożyć i czy to może mieć ręce i nogi? Celu nie mam. Mogę ustalić cele ilościowe, np.sprawność na poziomie rekrutacji do GROMu w w/w ćwiczeniach. To jest fajny cel.
Dieta - bez celu, ani masa, ani redukcja, po prostu 4 posiłki dziennie, żeby podtrzymać energię i progres, do każdego posiłku węgle, do każdego białko, mniej więcej 1.75-2g /1 kg mc. Dodatkowo po 8-14h pracy(cnc - mało ruchu) dziennie będzie chwilowo i będzie chodzone około 50-60km tygodniowo.
Macie jakieś pomysły?