Ćwiczę siłowo od 5 lat. Obecnie mam 30 lat. Rok temu zaczęły mi dokuczać bóle w pachwinie przy treningach. Po miesiącu poszłam do ortopedy, zrobiłam rezonans i RTG, gdzie wyszedł konflikt udowo-panewkowy. Lekarz do końca nie powiedział na jakim etapie mam zniszczenia w biodrze a ja wtedy nie dociekałam za bardzo. Poszłam do fizjo i tam dowiedziałam się, że moge kontynuować treningi tylko tak aby nie docierać do granicy bólu. Na początku przy powrocie do treningów biodro pobolewało ale z czasem miałam wrażenie, że treningi pomogły mi wzmocnić mięśnie, ustabilizować i na rok zapomniałam o biodrze. Wszystkie ćwiczenia typu wykroki i przysiady, martwe wykonywałam sumo i to sie u mnie sprawdziło. Nie robiłam jedynie typowych przysiadów ze sztangą ale box squats i goblet squats.
Na ostatnim treningu postanowilam sprobować wrocić do normalnego przysiadu ze sztangą i nie wiem, czy wzięłam za duży ciężar, czy zeszłam za głęboko i czy to akurat nastąpiło przy przysiadzie właśnie (mialam wrażenie, że przy rozgrzewce odczuwałam jakis dyskomfort), czy w innym momencie, ale dolegliwości powrocily.
Po poltorej tygodniu przerwy, gdy bol prawie zniknął, wróciłam na trening ale widocznie za szybko bo podrażnilam sobie bardziej to biodro. Było to dwa tygodnie temu i od tamtej pory jest gehenna.
Oczywiście nie ćwiczę, ale najgorsze jest to, że teraz to biodro w pachwinie bardzo boli i tak naprawdę pogorszyło się przez zwykłe chodzenie, siadanie, po prostu typowe czynnosći zyciowe. Tak jakby nie po treningu jest najgorzej, tylko sam fakt chodzenia po mieszkaniu, wstawania z łozka, albo poruszenia nogi leżąc w łóżku pogarsza sytuację.
Nie chce mi to przejśc mimo smarowania maściami i brania NLPZ, z dnia na dzień jest gorzej, boli, wyczuwam powiekszony węzel chlonny i czuję jak coś tam wewnątrz bolesnie ociera. Mam ortopedę dopiero we wtorek.
Zastanawiam się, czy to boli od konfliktu, który nie dawał żadnych objawow w ostatnim czasie i sam bol szybko przechodził, czy to jakiś dodatkowy uraz się wytworzyl i stan zapalny? W tej chwili mam problem z codziennym funkcjonowaniem, a wyjscie kawałek do sklepu skutkuje na następnym dzień pogorszeniem.
Już nie powiem jak okropnie się czuję przez to, że prawie miesiąc nie trenuję i zapowiada się jeszcze dłuższa przerwa..
Czytałam w internecie ale trudno powiedzieć co mogło się stać z dnia na dzień tak naprawdę w tym biodrze.
Dziękuje z gory za wszystkie rady i pomoc:)