dość dziwne pytanie i temat, ale opiszę cała sytuację.
Ćwiczę już 2 lata, wyniki fajnie w górę i w ogóle wiem co z czym się je (110kg ława 175kg martwy). Zrobiłem fajną redukcję z ok 15-16% BF do ok 10-9%, skończyłem w połowie czerwca. Jednak mam 17 lat, zaraz 18 i mam teraz okres wakacji, osiemnastek, wyjazdów i do pracy jeszcze chodzę. Nie mogę sobie pozwolić codziennie na super treningi, sen i diete tak jak to było w roku szkolnym, dlatego trenuje aktualnie tylko na odzyskanie siły po redukcji i utrzymanie masy. Do czego zmierzam? akutalnie już widzę że waga i BF troche wzrosły, a czeka mnie jeszcze sporo imprez i wyjazdów, a nie zamierzam się jakoś ograniczać. BF na koniec wakacji pewnie w okolicy 13-14% będzie. Jest sens robić jeszcze na początek września mini redukcję z 3 tygodnie i potem na pełnej wrócić do porządnych treningów i dietki? Czy po prostu mieć wywalone w BF i robić masę?
Żeby uniknąć zbędnych pytań, poziom BF to tylko tak szacunkowo