od 21 maja jestem na cyklu, cypio 250e5d, od 2 tygodni 375e5d. Jakoś pod koniec czerwca zaczęły mnie swędzieć suty, do tego pod prawym wyskoczyła mała gulka. Od połowy czerwca wleciał tamoxifen 40mg każdego dnia. Suty nie swędzą, gulka robi się coraz mniejsza. Od 5 dni biorę też 40mg winstrolu dziennie. W piątek postanowiłem zrobić badania (przed cyklem nie zrobiłem, teraz żałuję). Dziś odebrałem wyniki i jestem w szoku, jak mam wywalone estro Tym bardziej mnie to szokuje, bo konar płonie jak szalony, a z żonki to najchętniej bym nie schodził Z działań niepożądanych, to tylko pryszcze mi na barkach, skroniach i potylicy wyskakują, do tego najchętniej poza pracą i siłownią mógłbym cały czas spać. Jestem senny jak nigdy, nawet po 8 godzinach snu.
Panowie, jak zbić to estro? Czytałem tu na forum o takim środku, jak Etadron. Warto? Czy lepiej coś innego?
Jak w oczach ekspertów wyglądają moje wyniki badań?
Nie kłóć się z mądrym, nie dyskutuj z idiotą.