Szacuny
1939
Napisanych postów
17102
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
90281
Jest już cała ta walka na mma.c.o.r.e i albo bym dał remis albo bardzo delikatną decyzję na korzyść któregokolwiek z nich więc dla mnie nie ma mowy o żadnym "rabunku" ani kontrowersjach. Ogólnie Douglas ciągle szedł do przodu i może dlatego niektórzy odnieśli wrażenie że prowadził w stójce, jednak to Michael zadawał więcej znaczących ciosów i Douglasa ratowało to że ma na prawdę mocną głowę/szczękę.
Page'a z kolei jedyne co "ratowało" w płaszczyźnie w której nie był górą (czyli w parterze) to jego siła chwytu i kontrola przedramion Limy, a nie odporność na ciosy, więc nie wiem może jestem stronniczy ale wydaje mi się że ta delikatna decyzja na korzyść Anglika jednak jest ok. Teraz po poradzeniu sobie z najlepszym low kickerem w wadze półśredniej dzięki (chyba) drobniejszym krokom w pracy stóp i zmyłkami jabem, Page musi wałkować zapasy ile wlezie jak chce mieć szanse z zawodnikami z dobrymi obaleniami, no ale widzę że jednak się już przymierzają do ich trzeciej walki - oby tym razem 5 rundowej
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.
Szacuny
0
Napisanych postów
33
Wiek
42 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
113
A ja jestem cały czas w szoku po tym werdykcie... Byłem na 100% pewny że Brazylijczyk wygrał dwie rundy... Myślę że on też był pewny swego, więc nie podkręcał tempa. Jak ja nienawidzę tych werdyktów...