Słodziki, a przygotowanie do zawodów

Teoretycznie słodzik, bez względu na to jaki by to był (z wyjątkiem polioli) nie powinien mieć wpływu na kształtowanie sylwetki, czy zawartość wody podskórnej/w mięśniach. Wiele jednak zależy w tej sytuacji od danego organizmu. Jeżeli został Tobie krótki okres do zawodów, to według mnie wprowadzanie czegokolwiek, co nie wiesz jak wpłynie na Twój organizm, czy samopoczucie byłoby nierozsądne. To nie da chwile na to, aby robić jakiejkolwiek testy. Te dwa tygodnie chyba jakoś wytrzymasz i wtedy sobie testuj.

Powiem krótko. Sukraloza sama w sobie nie ma wpływu na organizm, ponieważ nie jest metabolizowana przez organizm. Jedynie w większych dawkach, może negatywnie wpłynąć na florę bakteryjną jelit i wywołać wzdęcia i efekt przeczyszczający. I tyle. Na koniec dodam, że zgadzam się z wypowiedziami powyżej, lepiej odstawić, mieć pewność, że się nie kombinuje niepotrzebnie i ewentualnie włączyć z powrotem do diety po zawodach. Proste, proste :D

Ale wielu ludzi odstawia ale też mam kontakt z ludźmi ale nie wiem czy kłamią czy nie, że piją napoje zero nawet używają słodzików do końca i taki keczup też leci do samego końca. Więc jak wspominacie napewno lepiej zobaczyć na sobie jednak czy naprawdę łyżka takiego keczupu do posiłku mogłaby wpłynąć znaczące aż tak na forme skoro nie zawiera cukru to raz a dwa robi się wszystko trenuje 6x w tyg i kręci po godzinie aerobów i do tego oczywiście jest się w deficycie nie wspominając o tym, że taka łyżka to nawet nie 10 kalorii. W tym przypadku nie martwię się o kalorie jednak o dany składnik właśnie którym jest sukraloza i o to chodzi czy ma znaczący wpływ na forme?

Jeszcze ktoś w temacie? :)

Myślę, że wszystko w tym temacie zostało już napisane.

Dzięki Panowie rozmawiałem z wieloma topowymi zawodnikami jedni odkładają co schizuja inni używają nawet coli zero itp nie licząc słodzików itp i do tego właśnie różnorodne sosy. Więc nie martwię się co może mieć wpływ jeśli dodam z umiarem sobie dla smaku max łyżeczkę do posiłku nic....

czyli cała dyskusja sprowadziła się do prostego "można wszystko, ale z umiarem"