Wiem że temat przewijał się już kilkakrotnie na forum jednak odpowiedzi nie wyczerpały moich pytań.
Zaczne może od tego dlaczego zaczynam stosować te aminokwasy i jak na nie trafiłem.
Odkąd pamiętam miałem wachania w wydajności mojego mózgu. Czasami potrafiłem przwsiedziec cały dzień scrollujac Facebooka nawet nie przeglądając postów. Nie sprawiało mi radości nawet oglądanie filmów i seriali. Później doszly problemy z pamięcią, pamiętałem tylko najważniejsze rzeczy jak to kim jestem, gdzie mieszkam, rodzina znajomi. Idę potrafiłem przywołać żadnych wspomnień z dziecinstwa czy lat nastoletnich. Trwałem w tym dość długo, aż znajomy zaproponował mi amfetaminę. Po pierwszym razie poczułem się super, euforia, błogość, wróciła mi pamięć. Niestety po trzecim razie zaczęło się piekło. Wpadłem w totalna depresję, miałem leki, nie mogłem spać, świat był totalnie odrealniony. Raz kazałem się zawieźć na psychiatryku i dostałem tan lorazepam. Pomogl doraźnie ale nie chciałem go brać cały czas że względu na silne właściwości uzależniające. W między czasie był też dość dotkliwy epizod z myślami samobójczymi.
Próbowałem różnych cudów na kiju typu ashwaganda, różaniec, olejki cbd, esencja Baha. Nic nie pomagało.
Zrobiłem wszystkie możliwe badania, krew i hormony w porzadku. Jedynie deficyt widaminy D3 który od kilku tygodni podbijamy 20.000 j dziennie w olejku.
W każdym razie żeby wyjąć z letargu postanowiłem wrócić do treningu i zaczalem brać już wylezane w szafce aminokwasy EAA.
Poczułem się lepiej na psychice.
Zacząłem dużo czytac w internecie i dowiedziałem się że aminokwasy to prekursory neuroprzekaźników. Przestudiowałem drogę metabolizmu i zacząłem wprowadzać pomału wyizolowane aminokwasy do diety.
Na początku brałem taki komplek amino 6 tabletek rano 6 wieczorem co dawało ok 50mg poszczególnych aminokwasów. Dorzuciłem EGCG bo wyczytałem że zapobiega przekształceniu się trypto i tyrozyny w dopaminę i serotoninę zanim dotrą do mózgu.
Po pewnym czasie do diety dorzuciłem gingko biloba 120mg dwa razy dziennie, już po pierwszej dawce miałem dostęp do swojej pamięci, mogłem przywołać dosłownie każde wspomnienie i stan utrzymuje się do dziś.
Odrealnienie, paranoje, myśli samobójcze, stany lękowe ustąpiły, ponad miesiąc mam już spokój, pamięć wróciła. Niestety nadal nie do końca czuję się ze sobą dobrze, jest lepiej niż przed przygoda z amfetamina ale miewałem stany wręcz euforyczne, gdzie patrzenie na bujające się na wietrze liście sprawiało mi radość.
Zamówiłem tabletki depresanum które zawierają 200mg trypto plus wyciąg z szafranu i inozytol, oraz fenyloalanine w proszku.
Teraz napiszę co chciałabym brać dalej i prosiłbym o poradę w jakich ilościach i jakich porach dnia, ew co można ze sobą łączyć a co nie. Niestety jak rozmawiam o tym z lekarzami to każdy kiwa głowa i chce przepisywać psychotropy. Tylko po co skoro ja już czuję się o wiele lepiej i jestem niemal pewny że z pomocą aminokwasów i pewnych roślinek mogę się wyleczyć.
Chciałbym nadal brać:
Tyrozynę ( proszek )
NAC n acetylocysteina ( proszek )
EGCG ( kaspulki 400mg )
Gingko Biloba ( tabletki 120mg )
Tryptofan ( w postaci depresanum, tabletki z inozytilem i wyciągiem z szafranu 200mg trypto na tabletkę )
Kompleks aminokwasów pod spodem dołączę zdjęcie na którym jest rozpiska ile mg przypada na 100 g czyli sto tabletek
Mam te tabletki z wyciągiem korzenia MACA które tez chciałabym włączyć do diety.
Myślałem też nad GABA i AlphaGPC bo nierzadko odczuwam też jakby spowolnienie pracy mózgu. Jakby mi ktoś jakiś klosz na głowę zakładał. Nie wiem tylko czy to nie będzie już za dużo rzeczy które w siebie będę pakował. Czy można w ogóle stosowac te suplementy przez dłuższy okres czasu?
Czytaj więcej na https://www.sfd.pl/Tyrozyna_Tryptofan_NAC_i_fenyloalanina._Jak_brać_żeby_nie_zrobić_sobie_krzywdy.-t1214794.html
Zmieniony przez - derpole13 w dniu 2021-11-15 14:11:10
Zmieniony przez - derpole13 w dniu 2021-11-15 18:29:44