Dawno nie pisałam nic, ale teraz znowu mam uraz barku :) Otóż w 2017 miałam operacje i założono mi 3 kotwice jugger knot(przepraszam jeśli pomyliłam coś)
Po długiej rehabilitacji okazało się, że mam ciasnotę podbarkową. Nie udało mi się jej wyleczyć rehabilitacją i tak sobie chodziłam. Dotychczas miałam jakiś trzask przy podnoszeniu ręki i na tym się kończyło. Tydzień temu byłam na basenie na pewnej atrakcji wodnej. W pewnym momencie trzymając się siatki zawisnęłam nad wodą w pionie i poczułam ból w barku. Nie było to bardzo silne, ale b był tak dokuczliwy że o 4 rano pojechałam na SOR. Lekarz stwierdził, że to skręcenie I naderwanie stawu a w zaleceniach było aby oszczędzać rękę i okładać lodem. Teraz bólu nie ma, ale kiedy wykonuje ruch klaskania czy pociągania dłoni o dłoń nagle pojawią się silny ból. Mocno odczuwam wtedy podnoszą rękę w różnych kierunkach czy ugiętą. Dodam, że przy podnoszeniu w stawie trzeszczy. Czy wizyta u ortopedy będzie wskazana?