Do połowy grudnia byłem na cyklu cypio 750mg+Npp 400mg +2x300i.u HCG+2x12.5mg exe week. Na cyklu libido jak najbardziej wporzadku. Po cyklu zdecydowałem sie na mostek ktory trwał 4tygodnie. Na mostku lecialo 250mg cypio week bez HCG. Pierwsze 2 tygodnie mostka bez treningu silowego, nastepne 2tyg lekki trening 3 x w tyg. Na mostku libido wystrzelone w kosmos, bylo super. I wtedy stalo sie to postanowiłem wrócić do treningu i podbicia testosteronu do 500mg + 2x300i.u HCG. Po pierwszym strzale moje libido umarło, a poranna erekcja zdarza mi sie raz na 3-4 dni. Stało sie to z dnia na dzień, wieczorem moglem wydymac dziure w scianie, zrobiłem strzal i obudzilem sie impotentem. Stan ten trwa do dzis.Do tego doszlo ze jak nigdy czasami wieczorem czy w nocy jest mi zimno choc nie powinno oraz mam suche spierzchnięte usta przez większość czasu. Nawadniam sie prawidłowo. Probowalem z wyższym estro i z nizszym, próbowałem z prolaktyną, próbowałem z provironem. Faktem jest ze na mostku troche sie spaslem, przybylo mi jakieś 3-4cm w pasie oraz leciało dosyć duzo alkoholu.Taka sytuację mam pierwszy raz w życiu a troche juz cwicze i skonczyly mi sie pomysły co z tym zrobić. Chcialbym wejść teraz na redukcje ale najpierw chcialbym uregulowac sprawy libido. Nie czuje sie przemeczony, wysypiam sie, jestem wesoly, spokojny no normalny taki jaki bylem caly czas tylko umarlo we mnie libido. Spontanicznych erekcji moze moglbym naliczyć 2-3 w tygodniu i to bardziej w godzinach nocnych. Jak zarzuce viagre to wszystko smiga jak nalezy, nawet przez kolejne 2 dni pojawiają sie poranne erekcje ale libido dalej zero. Zrobiłem panel badań, generalnie wszystko w porządku oprócz bilirubiny i żelaza. Zarzucilem heparegen a na żelazo to zrobiłem upust z krwi oraz podbilem wapn w diecie i suplementacji. Narazie nic to nie pomoglo. Suplementuje sie magnezem, potasem, ashwaghanda, rożeniec górski, wit d, omega 3 , kreatyna oraz ibesan na jelita ale z tym żadnego problemu poki co nie mam. Jezeli chodzi o stres to tak jak pisalem wyzej nic sie nie zmienilo przez ostatnie kilka lat, ale dorzucielm witamine C w razie gdyby. Czuje sie ogolnie swietnie ale brak libido ktore trwa juz 3tygodnie troche zaczyna mnie martwic.
Mozliwe jest stracic libido ktore bylo super przez kilka lat z dnia na dzien ? Nie wiem co zrobilem zle moze cos namieszalem tym mostkiem. Macie pomysły co moglbym jeszcze zbadać? Zrobić? Albo moze macie jakies namiary na lekarza ktory konsultuję online.? Jestem z podkarpacia a tutaj mówiąc urologowi czy endokrynolog ze jestem lub bylem na bombce oznacza jedynie porade zeby tego nie brac. Moze ktos z Was bardziej doświadczony zechcialby mi doradzić nawet po za forum za odpowiednim odwdzieczeniem sie. Bo wiadomo wiedza kosztuje.