mam 27lat, od zawsze chodziłem na siłownie, bylem na dwoch krotkich cyklach tescia enan.
ogolnie mam cere tradzikowa, a jak schodzilem z bomby to mnie wysypalo syfami na plecach i barkach tak ze bez tshirta nie moglem sie pokazac,
bylem pol roku na izoteku i teraz jest git.
pozniej przyszedl covid, kredyt itd, silownia poszla na bok, zmienilem pracy wyjazdy od pon-pt a w weekend prace dodatkowe, ogolnie jestem wykonczony i to mnie nie chce opuscic, staram sie w miedzy czasie isc jeszcze na silownie, w weekend dobrze sie wysypiam, dobrze jem, ide na ta silownie i poprostu nie dam rady zrobic treningu,
i tu wlasnie jest to o co chce was zapytac , czy testosteron pomoze mi w normalnym codziennym funkcjonowaniu? bo na ta chwile to niemam sil ani ochoty nawet na przyjemnosci wole isc legnac, spac, odpoczac a mimo to nie pomaga.
a druga sprawa, teraz jak jestem po izoteku, czy znowu mnie wysypie na bombie? tego chcialbym uniknac bo co 2tygodnie mam rehabilitacje a taki obsypany napewno nie mogl bym isc.
bardzo licze na jakas odpowiedz :)