Nieustanne uczucie zimna po redukcji

Czesc. Mam dosc nietypowy i bardzo uciazliwy problem. Rok temu redukowalem dosyc duzo (ok.22 kg), pod koniec redukcji, wlasciwie z dnia na dzien zrobilo mi sie przerazliwie zimno (pozna wiosna zeszlego roku). Moje rece, stopy, nos, uszy byly lodowate nawet w najwieksze upaly ponad 30 stopni i w zaden sposob nie bylem w stanie sie rozgrzac (po calym treningu czy cardio, albo dlugim spacerze ledwo letnie, ale tylko na chwile). Na treningu praktycznie zero potu. Nie byla to nigdy moja uroda, wrecz przeciwnie - zawsze bylo mi bardzo cieplo w porownaniu do innych, a takze pocilem sie ponadprzecietnie. Od tamtego momentu zaczalem mase, wbilem okolo 8 kg (troche tez podlalo), na pewno moj bf nie jest (ani nawet wtedy nie byl) skrajnie niski.
Cwicze teraz w dresach, bluzie i wlasciwie ani kropli potu, problem trwa juz prawie rok, a w tym czasie nie bylem juz na deficycie (lacznie brak deficytu - zero albo nadwyzka od 9 msc). Wiaze to z redukcja, gdyz wlasnie wtedy to wystapilo, a nie za bardzo sa inne punkty zaczepienia.
Przebadany jestem wlasciwie chyba na wszystko, co lekarze zalecali (tarczyca, krazenie, reumatolog, wszelkie niedobory pierwiastkow etc - wszystko w normie) i juz generalnie rozkladaja rece.
Mam pytanie, czy ktos moze doswiadczyl podobnych objawow w zwiazku z redukcja i ma jakies rady i czy kiedykolwiek to minelo i czy da sie temu w jakikolwiek sposob zaradzic?
Z gory dziekuje

Temat dość czesto poruszany na różnych grupach jednak temat zazwyczaj dotyczył okresu samej redukcji i zazwyczaj w okresie zimowym natomiast o całorocznym uczuciu zimna po redukcji jeszcze nie słyszałem więc będę obserwował :) zawsze moze się czegoś człowiek dowie

Potwierdzam. Też zrzuciłem ok. 40kg w mniej więcej rok, i pod koniec procesu zaczęło mi towarzyszyć uczucie zimna (ręce, nos), które w sumie nie zniknęło do dziś (kolejny prawie rok). Czasem jest większe, czasem mniejsze - trochę zależy od pogody. Ale w lecie też było mi zimno, mimo temperatur 30 za oknem (choć wtedy miałem jeszcze deficyt kcal). Wcześniej też pociłem się notorycznie podczas mniejszego wysiłku czy ubrania bluzy. "Masy" jeszcze nie zaczynałem, więc ciężko stwierdzić czy sobie pójdzie. Jak podbijałem czasowo kcal, to niejako było to mniej uciążliwe. Ruch też trochę poprawia ciepłotę - nie mam tak, że podczas dużego wysiłku (np. bieganie) wcale się nie pocę. Hormony w normie, bo robiłem na koniec redu badania w zeszłym roku. Może "izolacja" zniknęła, sam nie wiem. Za jakiś czas pewnie wejdę na + to zobaczę co się będzie działo.

Orgaznim część energii poświęca na utrzymywanie temperatury ciała a jak jest w ciągłym deficycie to na każdym kroku próbuje oszczędzić energię więc często nam jest zimno itp. kolejny aspekt to jeśli tkanki tłuszczowej mamy coraz mniej to nasza izolacja termiczna także jest mniejsza nie bez powodu zwierzęta na zimę nabierają tłuszczu;)

Tak, wiem to. Problem polega na skrajnosci tych objawow, a takze tym ze nie jestem juz na deficycie od 9 msc.

Nie spotykałem się z takimi objawami w trakcie, czy też po okresie redukcji tkanki tłuszczowej. Oczywiście im niższy poziom tkanki tłuszczowej i mniejsza ilość spożywanych kalorii, tym będzie nam troszkę chłodniej, ale nie będzie to specjalnie odczuwalne. Szczególnie jak w opisanym przez Ciebie przypadku, do jakichś skrajności. Jedyne co nasuwa się na myśl, to spowolnienie metabolizmu. Tarczyca wpada w niedoczynność w wyniku czego jest Tobie chłodniej. Mała ilość kalorii generuje mniejszą spontaniczną aktywność fizyczną. W związku z tym, mniej się ruszasz i jest Tobie zimno.

Z tym ze tarczyca badana - tsh, ft 3,4, przeciwciala i do tego usg. No wszystko niby w porzadku. Aktywnosc mam caly czas duza, na pewno nie w tym rzecz. Tez wlasnie zastanawialem sie nad spowolnieniem metabolizmu. Czy kojarzysz inne badania poza tarczyca, ktore nalezaloby w tym kierunku wykonac? Ewentualnie, czy organizm moze byc ,,w szoku” na skutek utraty masy ciala dosc gwaltownej?

No i dodatkowo, jestem juz 2x dluzej poza redukcja niz na niej