Jak już porównywać szkoły to tylko te które walczą w tych samych walkach czy zawodach.
No dobrze a jak by to mogło wyglądać w praktyce....
Jak już ktoś musi rozmawiać o czymś co nazywa się Stylem to niech zamiast Styl walki np. Karate powie Szkoła walki Pana Y ( można dodać by rozjaśnić)
Szkoła Walki Pana Y w której ćwiczy się techniki z klasycznego karate, rozszerzone o... Albo Szkoła Walki Karate Pana Y ( w rozumieniu że ćwiczy się tam różne rzeczy z naciskiem na tech. Karate.)
To się może wydawać zbytnim utrudnieniem takie dokładne precyzowanie ale nadchodzą czasy gdy wszyscy trenują wszystko to o powiedzmy PRAWDZIWEJ skuteczność będą decydowały konkretne szkoły (której mimo iż teoretycznie mogą uczyć tych samych technik(stylu walki) mogą być co jest oczywiste na różnym poziomie min. z powodu różnych metod nauczania tych samych rzeczy.) Tak więc inaczej mówiąc za zrezygnowaniem z używania pojęcia styl przemawia też to że trenerzy zapożyczają niezależnie różne techniki do swoich szkół i tworzą się różne hybrydy, mixy, moderny niewiele związane z pierwotnym stylem. A gdy się mówi o konkretnej szkole to jest jasne jacy zawodnicy z niej wychodzą .
Tyle tylko że wieluuuu trenerów lub raczej moim zdaniem pseudo Trenerów nie będzie chciało stracić tej reklamy jaką jest PODPINANIE się pod jak to się mówi STYL walki.
Z drugiej strony niema co też się upierać na nie używania pojęcia STYL gdyż wystarczy pamiętać, że niema ono WIĘKSZEGO znaczenia gdyż liczy się konkretna szkoła. I wbrew tradycjonalistom i pseudo trenerom taka będzie przyszłość sztuk walki. I odwarze się powiedzieć, że tą przyszłość być może będziemy zawdzięczać pewnej rodzinie ale to już inna historia ; ) (Swoją drogą ciekawe czy ta rodzina podejrzewała, że zostanie pokonana swoją bronią ? ; )
Mariusz Pudzianowski king of the NHB i MMA ???